Przeciw podwyżce przemawia fakt, że po oczyszczeniu wskaźnika CPI z cen o największej zmienności - cen żywności oraz paliw, na które RPP nie ma wpływu - wskaźnik bazowy inflacji znajduje się na niższym poziomie, z którego nie wynikają duże zagrożenia dla gospodarki. Wydaje się, że Rada powinna traktować obecne odchylenie CPI podobnie jak zniżkę tego wskaźnika rok-dwa lata temu, gdy odczyty wynosiły mniej niż 1%.

Do końca tygodnia zostanie opublikowanych dużo istotnych danych makroekonomicznych. Już dziś ważne dane z Polski: wskaźnik cen produkcji sprzedanej oraz budowlano-przemysłowej (czyli PPI, prognoza 2,8%) oraz dynamika produkcji przemysłowej (prognoza 8,9%). Oprócz tego czeka nas istotna informacja z Wielkiej Brytanii: skrócony protokół z posiedzenia Banku Anglii, na którym obniżono stopę o 25 pb. Analitycy przewidują, że rozkład głosów to 6 za obniżką i 3 przeciw.

Jednak przed okresem świątecznym na rynku panuje marazm. Nawet eurodolar koryguje nieśmiało, przebijając 1,4380. Na kursach złotego zmienność ograniczona jest do 30-50 pipsów w ciągu dnia. Może jastrzębi komunikat po posiedzeniu RPP pozwoli złotemu umocnić się ku 3,60 EURPLN i 2,50USDPLN. Sytuacja nie wygląda za to różowo na giełdzie: po krótkim wzroście WIG20 gwałtownie spadł i obecnie notuje już -0,53% w stosunku do kursu odniesienia. Ciekawa sytuacja na giełdzie może mieć miejsce jutro oraz w piątek - rozliczane będą kontrakty terminowe, a część z nich rolowana będzie na następny okres. Często dni rozliczenia kontraktów były dla giełdy bardzo korzystne, jednak w obecnej sytuacji niewykluczone jest pogłębienie spadków.