X-TRADE: Dane i wydarzenia - banki znów pod lupą

Wobec braku istotnych danych makroekonomicznych, uwaga inwestorów koncentruje się ponownie na instytucjach finansowych, z których płyną generalnie nienajlepsze informacje. Co prawda, we wtorek Goldman Sachs podał zaskakująco dobre wyniki - co tamtego dnia było jedną z przyczyn zwyżki amerykańskich indeksów, jednak Goldman to jedyny z głównych banków inwestycyjnych, który grał w tym roku na spadki wartości instrumentów opartych o kredyty hipoteczne.

Publikacja: 20.12.2007 09:59

W tym kontekście nie bardzo zaskakuje komunikat jego konkurenta - banku Morgan Stanley, który w czwarty kwartale odnotował pierwszą w swojej historii stratę (ponad 3 mld USD) po odpisach wartości aktywów opartych na kredytach hipotecznych (ponad 9,5 mld USD). Jakby mało było samych strat, w piątym co do wielkości banku inwestycyjnym - Bear Sterns szykuje się afera związana z "insider trading", po tym jak szef jednego z funduszy tego banku wypłacił 2 mln USD tuż przed ostrymi spadkami wartości aktywów funduszu.

Dziś podane będą ostateczne szacunki PKB w Stanach Zjednoczonych za trzeci kwartał. Oczekuje się, że drugi szacunek mówiący o wzroście na poziomie 4,9% (w ujęciu anualizowanym) zostanie utrzymany. Dane nie powinny mieć istotnego wpływu na rynek.

Rada Polityki Pieniężnej zgodnie z oczekiwaniami większości rynku nie zmieniła stóp procentowych. Podejmując taką decyzję Rada dała sygnał, iż zaostrzenie polityki monetarnej będzie miało charakter stopniowy. Uważamy, iż do najbliższej podwyżki dojdzie już w styczniu a stopy mogą wzrosnąć w przyszłym roku do poziomu 6%. Wczoraj podane zostały również dane dotyczące cen producenta oraz produkcji przemysłowej. Wskaźnik PPI okazał się niższy od oczekiwań i wyniósł 2,9% (w ujęciu rocznym). Produkcja przemysłowa wzrosła co prawda o 8,3% (w ujęciu rocznym), jednak po wyeliminowaniu wahań o charakterze sezonowym obniżyła się o 0,5% m/m i był to pierwszy spadek od kwietnia tego roku. Dane nie miały istotnego wpływu na sytuację rynkową.

Waluty - funt coraz słabszy

Rynek walutowy powoli przechodzi w świąteczny okres spokoju, co można było obserwować na większości par. Na EURUSD mieliśmy tylko jeden - nieudany zresztą - atak podaży pod koniec notowań w Europie kiedy kurs spadł o 50 pipsów do 1,4330, szybko powrócił jednak powyżej 1,4370 i na tych poziomach notowany był do dzisiejszego otwarcia handlu na starym kontynencie. Podobną stabilizację obserwujemy również na parach USDCHF (w okolicach 1,1550) i USDJPY (113,25). Na tym tle niewątpliwie bohaterem stał się funt. Kurs GBPUSD od kilku dni porusza się bowiem tylko w jednym kierunku - w dół. Mimo, iż te ruchy nie są gwałtowne, notowania GBPUSD spadły już poniżej psychologicznej "dwójki" (obecnie 1,9951) i są na dobrej drodze do przetestowania sierpniowego minimum na poziomie 1,98. Impulsem dla przeceny funta okazała się informacja, iż ostatnia obniżka stóp dokonana była jednomyślnie, co było pewnym zaskoczeniem dla rynku.

Wczorajsza sesja na rynku złotego była relatywnie spokojna co mogłoby sugerować, iż czas nerwowości jest już prawdopodobnie za nami. Złoty otworzył się na poziomach zbliżonych do wtorkowego zamknięcia - 3,6140 w przypadku EURPLN i 2,5105 USDPLN i w pierwszych godzinach handlu wykazywał nawet pewną tendencję do umacniania, która mogła być motywowana spekulacjami odnośnie decyzji RPP. Powstrzymanie się od podwyżki przez Radę miało minimalny wpływ na notowania, złoty stracił za to do dolara pod koniec sesji wobec wspomnianego ataku podaży na EURUSD, jednak jeszcze przed zamknięciem straty w zasadzie zostały odrobione i na zamknięciu USDPLN wyniósł 2,5120, zaś EURPLN 3,6130.

Surowce - dane o zapasach po raz kolejny zaskakują

Ceny ropy wzrosły wczoraj powyżej 91 USD za baryłkę (odmiany Brent), po tym jak podane zostały po raz kolejny zaskakujące dane dotyczące zapasów w USA. Okazało się, że zapasy obniżyły się aż o 7,5 mln baryłek, podczas gdy rynek oczekiwał spadku jedynie o 1,5 mln. Amerykańskie rafinerie pod koniec roku redukują zapasy ropy z powodów podatkowych i widać to było po zapasach benzyny, które wzrosły o 3 mln baryłek, jednak spadek wynika również ze zmniejszonego importu, co przed sezonem zimowym musi wiązać się ze wzrostami cen.

Wczorajsza sesja na rynku pszenicy sugeruje, że trwający od 20 listopada bardzo ostry trend wzrostowy może być kontynuowany. Po dojściu do (bardzo silnie wznoszącej się) linii tego trendu ceny pszenicy odbiły się wczoraj aż o 2,5% w górę do poziomu 978 USD (za 100 buszli). Potencjalny zasięg obecnego wzrostu to aż 1070 USD.

Przemysław Kwiecień

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem