Obie wersje mają swoich zwolenników, co oczywiście jest normalne, bo dzięki temu mamy na rynku obrót. Wątpiący wykorzystują „naiwnych” kupujących do otwarcia krótkich pozycji na wyższym poziomie, a wierzący we wzrost kupują śmiejąc się ze sprzedających mając pewność, że ci będą wkrótce uciekać z rynku na wyższych poziomach, co przysporzy dodatkowego zysku.

A jak to wygląda na wykresie? Wykres prawdę Ci powie. Faktem jest wczorajsze podejście w okolice 1500 pkt. Dziś byki mają świetną okazję do ataku na ten poziom. Pokonanie 1500 pkt. może pociągnąć za sobą reakcję graczy operujących w średnim terminie. Wyjście z rynku (z krótkich pozycji) to minimum, na jakie warto się zdecydować. Z grą na wzrost cen można się wstrzymać do chwili pokonania poziomu 1600 pkt. Mocniejszy złoty będzie bykom dziś pomagać.

Oczywiście ostrożność jest wskazana. Jeśli ceny się cofną, to należy zareagować (powrót do krótkich pozycji na koniec dnia). Jeśli pójdą w górę można się ustawić z powrotem do krótkich pozycji w okolicy 1400 pkt. Wyjście w górę może, ale nie musi zakończyć się pomyśli kupujących. Warto mieć szacunek do trendu, który trwa już półtora roku. Tym bardziej, ze już przeżywaliśmy wcześniej okresy optymizmu, który szybko gasł. Teraz może warunki są bardziej sprzyjające, ale to kwestia umowna i związana z interpretacją okoliczności makroekonomicznych, z którymi nie każdy musi się zgadzać.

Skala początkowej zwyżki na naszym rynku nie musi być duża. W ostatnich minutach mamy lekkie osłabienie na amerykańskich kontraktach, choć nadal notują one zwyżkę względem poziomu zamknięcia wczorajszej regularnej sesji. Nie otwarcie jest to jednak najważniejsze, ale wynik walki w okolicy 1500 pkt., a ten zapewne poznamy w trakcie sesji.