Notowania zaczęliśmy niewielkim spadkiem cen. Nie udało się powrócić na poziom wczorajszego zamknięcia. Podaż w pierwszej części sesji była relatywnie bardziej aktywna. Piszę, „relatywnie bardziej”, gdyż właściwie to bierność popytu sprawiła, że ceny powoli spadały. Podaż nie była wcale duża, co widać było po wartości obrotu. Spadek cen zatrzymał się na poziomie 1461 pkt. Od tej chwili było już lepiej. Dynamika zmian nie powalała, ale fakt powrotu na wyższe poziomy sprawił, że nadal można rozważać możliwość powiększenia skali wzrostu. Na razie nie pojawiły się przesłanki by wracać do krótkich pozycji.