Część graczy liczyła, że państwa G20 uzgodnią sposoby walki z recesją. Za oceanem mocno drożały banki. Powodem była akceptacja przez Financial Accounting Standards Board zmian regulacji, dzięki stosowaniu których zwiększą się ich zyski. Chodzi o złagodzenie reguł wyceny aktywów, co zmniejszy odpisy. M.in. dotyczy to instrumentów finansowych powiązanych z kredytami hipotecznymi. Analitycy oceniają, że stosowanie nowych przepisów zwiększy zyski kwartalne banków amerykańskich minimum o 20 proc.
Kapitalizacja firm finansowych z indeksu Standard&Poor’s 500 rosła o ponad 3 proc. Od 6 marca zwiększyła się o 55 proc. W pierwszych godzinach czwartkowej sesji na nowojorskiej NYSE kilkanaście procent drożały akcje Citigroup. Walory nowojorskiej firmy podobno kupuje wielu indywidualnych graczy. Kurs papierów Bank of America poszedł do góry o ponad 7 proc., a Wells Fargo, banku operującego głównie na zachodnim wybrzeżu USA, o blisko 10 proc. Dow Chemical drożał, gdyż postanowił sprzedać Morton Salt (producent soli) za 1,68 miliarda dolarów w gotówce, co pomoże mu sfinansować zakup firmy Rohm&Haas.
Europejski indeks Dow Jones Stoxx 600 na koniec dnia zyskał 4,9 proc. Jednym z czynników było przeświadczenie części inwestorów, że gospodarka światowa najgorsze ma za sobą. Odbiły się notowania metali, a z nimi drożały akcje surowcowych gigantów - BHP Billiton i Rio Tinto. Lepsze, niż oczekiwano wyniki sprzedaży nowych aut w USA w marcu zachęciły inwestorów do kupna akcji Daimlera, który w Ameryce Północnej wypracowuje 18 proc. przychodów. 4,8 proc. - tyle wczoraj zyskał MSCI w regionie Azja-Pacyfik. To największy skok w tym roku.
Notowania większości surowców podążyły wczoraj za kursami akcji i ostro się pięły. Dotyczyło to zwłaszcza surowców energetycznych, na które popyt chyba w największym stopniu jest uzależniony od koniunktury gospodarczej. Ale w górę szły też ceny towarów pochodzenia rolnego i metali przemysłowych. Jedynie kruszce jako te surowce, które są kupowane jako zabezpieczenie na czas kryzysu, były w niełasce.
Ropa na rynku nowojorskim drożała w pewnym momencie o przeszło 8 proc., najmocniej od trzech tygodni, odrabiając straty z ostatnich sesji. Po południu naszego czasu kosztowała 51,8 USD za baryłkę. Tak rynek zareagował na optymistyczne wieści z londyńskiego szczytu G20. - Popyt na ropę nie spadnie tak jak przewidywali niektórzy czarnowidze - komentowali analitycy. Za ropą i benzyną znalazły się wczoraj pszenica i kakao, drożejące o blisko 4 proc.