Toya, grupa specjalizująca się w handlu narzędziami i elektronarzędziami, ma w tym roku duże szanse na wypracowanie rekordowych przychodów i zysków. Mogą wskazywać na to chociażby osiągnięte po trzech kwartałach wyniki i realizowane w końcówce roku zadania.
– Nie spodziewamy się istotnych zmian do końca tego roku i jesteśmy przekonani, że zakończymy rok dobrymi wynikami finansowymi, do których przyzwyczailiśmy już naszych partnerów biznesowych i inwestorów. Czynnikami ryzyka, które cały czas wpływają na grupę, ale rather w dłuższej perspektywie, są przede wszystkim konflikt wojenny pomiędzy Rosją, Białorusią a Ukrainą, jak również wskaźniki makroekonomiczne w Polsce oraz na rynkach światowych – twierdzi Grzegorz Pinkosz, prezes Toyi.
Toya chce być atrakcyjnym pracodawcą
Zarząd zauważa, że wyzwania stojące przed grupą wymagają wysokich kwalifikacji pracowników na każdym szczeblu struktury organizacyjnej, dlatego dąży, aby firma była atrakcyjnym pracodawcą, dla którego chcą pracować najlepsi na rynku. To oznacza m.in. konieczność zapewnienia pracownikom atrakcyjnych świadczeń. – Dlatego też koszty wynagrodzenia stanowią w grupie istotną pozycję w rachunku wyników, a ich dynamika uzależniona będzie od sytuacji na rynku pracy. Inne koszty, jak transport, usługi obce itp. uzależnione są od ogólnej kondycji gospodarki polskiej, jak i światowej – informuje Grzegorz Pinkosz.
Przypomina, że grupa zawiera kontrakty na dostawy na rynkach azjatyckich przede wszystkim u sprawdzonych dostawców. Dwie należące do niej firmy, w Szanghaju i Jaxing, ściśle współpracują z dostawcami, zapewniając elastyczność i jednocześnie dobre rozeznanie na azjatyckim rynku. Dzięki temu zarząd Toyi jest przekonany, że towary oferowane przez grupę są dopasowane do aktualnych trendów i mogą mieć atrakcyjną cenę.
Kondycja grupy zależy też od licznych czynników wykraczających poza same wyniki sprzedażowe i kosztowe. Są to m.in. płynność finansowa, efektywność kapitałowa, konkurencyjność rynkowa i zdarzenia jednorazowe.