Dziś zwracamy uwagę na dwa elementy, które mogą mieć znaczenie. Pierwszym jest raport o rynku pracy w USA. Na to czeka cały świat, choć jak już tu wielokrotnie wspominałem, publikacja ta moim zdaniem jest nieco przeceniana w swoim znaczeniu. Owszem, zmiany na rynku pracy mają wpływ na poziom notowań, ale raczej w krótkim terminie. Raport nie jest w stanie zmienić trendu na rynku. Teraz mamy jeszcze szczególną sytuację, bo rynek pracy w Stanach szybko się kurczy i wszyscy o tym wiedzą. Zatem czy może nas tu spotkać negatywna niespodzianka? Jaki spadek liczby etatów można uznać za taką niespodziankę? 800? 900? Milion pewnie by ruszył rynkiem, ale też nie przypuszczam, by ten ruch był znaczący i trwał więcej niż jeden-dwa dni. Oczekiwania są tu jasne. Jest źle, a więc rynek pracy jest w fatalnej fazie. Za to można założyć, że pierwsze oznaki poprawy (to znaczy zmniejszenia skali spadku liczby etatów) będą przyjęte z radością. Jeśli przyjmiemy, że oficjalnie oczekuje się, że liczba etatów spadnie o 650-700k, to publikacja mniejsza od 600k może już wywołać pewną radość. Nie byłaby ona może duża, bo szybko doszły by do głosu opinie, że ostatnio dane są za każdym razem rewidowane negatywnie, a więc nawet nieco lepszy od prognoz odczyt może później zostać skorygowany.
Zatem wielkich ruchów po publikacji raportu chyba jednak spodziewać się nie można. Może w skali jednej sesji reakcja będzie widoczna, ale nie sądzę, by raport miał zmienić obraz całego rynku. Tu ciekawszym problemem jest obecność cen w pobliżu poziomu oporu na 1640 pkt. Wczoraj notowania zakończyły się tuż pod tym poziomem. Dziś popyt ma szansę powalczyć, choć początek sesji nie będzie pewnie do tego zachęcał. Nie wykluczam, że nie uda się tego poziomu tym razem pokonać. Niemniej sądzę, że wkrótce będziemy wyżej. Coraz więcej czynników sygnalizuje na możliwość poprawy sytuacji w Stanach. Raport o stanie rynku pracy, nawet jak będzie kiepski, tego nie zmieni. Przypomnijmy, że analiza rynku pracy, to obserwacja echa tego, co działo się wcześniej. Zmiana liczby etatów nie opisuje nam sytuacji bieżącej. Tu lepszymi zmiennymi są takie dane, jak choćby wczoraj opublikowana dynamika zamówień w przemyśle. A z nich tchnie małym optymizmem.