W dniu powstania raportu (07.04) cena za baryłkę ropy w kontraktach z dostawą za miesiąc kształtowała się z powrotem w okolicach poziomu 50,00 USD.
W zeszły wtorek na rynku miał miejsce spadek cen „czarnego złota”, wynikający z gorszych od odczekiwań danych opublikowanych przez rządową Agencję Informacji Energetycznej USA. Ostatni odczyt poziomu zapasów wskazał na ich wzrost o 2,8 mln baryłek i przekroczył wartości spodziewane przez obserwatorów rynku o 300 tys. Świadczy to o wciąż słabym popycie na ropę i wzrastających rezerwach, które osiągnęły obecnie najwyższy poziom od 1993 roku.
Na przebieg wydarzeń na rynku surowców w zeszłym tygodniu największy wpływ miało jednak spotkanie grupy G20 oraz decyzje, które zostały w jego trakcie podjęte. Postanowiono m.in dokapitalizować Międzynarodowy Fundusz Walutowy sumą 500 mld USD oraz zwiększyć nadzór nad rynkami finansowymi. Decyzje te spotkały się z entuzjastyczną rekcją inwestorów na światowych parkietach, którzy przystąpili do zakupów akcji. Poprawa nastrojów wpłynęła na wzrost kursu EUR/USD, który zazwyczaj silnie reaguje na wszelkie zmiany sentymentu inwestycyjnego.
W ślad za zwyżkującymi giełdami oraz słabnącym dolarem rosły notowania ropy naftowej. W ciągu jednego dnia cena surowca wzrosła o niemal 9%, przekraczając poziom 53 USD. Dodatkowy impuls do poprawy nastrojów stanowiły dane z rynku amerykańskiej gospodarki, dotyczące zamówień w produkcji przemysłowej w lutym. W skali miesięcznej wzrosły one o 1,8%, wobec ich spadku o 1,9% w styczniu. Kolejna porcja lepszych informacji ze Stanów Zjednoczonych, będących największym na świecie konsumentem ropy naftowej, na tyle poprawiła oczekiwania inwestorów dotyczące popytu na „czarne złoto”, że praktycznie zignorowali one gorsze od oczekiwań dane z rynku pracy USA.
Na wzrost cen ropy wpłynęła również informacja o zmniejszeniu (o 1,2% ) w ciągu ostatniego miesiąca dziennego wydobycia surowca przez państwa należące do OPEC, w ramach wcześniejszych decyzji o cięciu limitów wydobycia. Przewiduje się, że może to być powód utrzymania się cen „czarnego złota” na poziomie zbliżonym do obecnych, pomimo prognoz o największym od roku 1970, spadku popytu na ropę. Katarski minister ds. energetyki Abdullah bin Hamad al-Attiyah powiedział, że nie oczekuje powrotu cen surowca do 70USD, nawet gdy OPEC zredukowałby limity wydobycia do historycznych minimów.