Ten tydzień stoi pod znakiem informacji makroekonomicznych. We wtorek szumu narobiła wiadomość o działaniach rządu mających na celu uruchomienie linii kredytowej w MFW. To był tylko przedsmak wczorajszego bogactwa nowych informacji. Zaczęło się krótko po południu. Na początek dostaliśmy wiadomość o spadku liczby wniosków o kredyt hipoteczny w USA. Wiadomość ta została zignorowana, co ma swoje uzasadnienie, bo ubiegły tydzień, którego dane dotyczą, był raczej wyjątkowy. Podobnie jak wyjątkowy jest aktualny tydzień.
Tym samym, na kolejne bardziej wiarygodne dane musimy nieco poczekać. Później przyszła pora na polski wskaźnik cen na poziomie konsumentów. W marcu inflacja okazała się wyższa od prognoz, co szybko zostało odebrane jako zmniejszenie szans na kolejną obniżkę stóp procentowych. Takie oczekiwania mają sens, bo już wcześniej mówiło się o możliwości wystąpienia przerwy w luzowaniu polityki pieniężnej.
Teraz wydaje się to wielce prawdopodobne. Wprawdzie złoty dostał nieco luzu, ale ewentualne cięcie sprowadziłoby stopy procentowe pod poziom inflacji, na co rada może się nie zdecydować. Opublikowana później analogiczna dynamika cen, ale amerykańskich, nie wpłynęła na rynki, choć na razie nie potwierdza obaw dotyczących wystąpienia deflacji.
Pewne nadzieje za to wzbudziła publikacja wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Nowego Jorku. Publikacja okazała się zdecydowanie lepsza od prognoz. Dużą zasługę w tym miała poprawa subindeksu zamówień. Ma to swoje dobre i złe strony. Dobrą jest to, że może to sugerować przyszłą poprawę w przemyśle. Zła jest taka, że zmiany w wielkości zamówień są zwykle znaczne, a więc równie dobrze w następnym miesiącu zanotowana zostanie duża ich obniżka. Zatem do poprawy wskaźnika należy podchodzić z rozwagą.
Tym bardziej w kontekście kolejnych danych. Po 15.00 naszego czasu poznaliśmy rozczarowującą dynamikę amerykańskiej produkcji przemysłowej. Wprawdzie spodziewano się spadku, ale jednak nie takiego, a ponadto dokonano negatywnych rewizji danych z poprzednich miesięcy. Moce produkcyjne wykorzystane są w rekordowo niskim stopniu. Dodajmy do tego informację o prawdopodobnym wzroście deficytu budżetowego (nieoficjalną) i mamy mieszankę w sam raz na korektę ostatnich wzrostów. Tymczasem notowania zakończyły się mocną zwyżką. Popyt nie odpuszcza.