W konsekwencji zbliżamy się do dołka z 14 maja. Myślę, że zejście pod ten poziom (1770 pkt) może być dla części graczy sygnałem do postawy neutralnej. Na mówienie o przewadze podaży jest jeszcze zbyt wcześnie.
Notowania rozpoczęliśmy poniżej środowego zamknięcia. Jeśli popyt miał coś pokazać i powalczyć o szybką kolejną szansę na atak na poziom oporu, to powinien był to zrobić właśnie wtedy. Popyt nie zrobił właściwie nic. Podaż nie była duża, a mimo to nie udało się nawet powrócić na poziom środowego zamknięcia, nie mówiąc już o próbie podejścia w okolice oporu. Zamiast wysiłku kupujących obserwowaliśmy długotrwałą konsolidację.
Konsolidacją była więc korektą wcześniejszej przeceny. Taka korekta nie była dobrym znakiem dla posiadaczy długich pozycji i sugerowała pogłębienie spadku cen. To pogłębienie pojawiło się i w końcowej fazie sesji wyznaczane były jej minima. Dzień zakończył się w kiepskich nastrojach.
Co gorsza, szykuje nam się wykreślenie formacji podwójnego szczytu z poziomem wybicia na 1770 pkt. Tak to przynajmniej wygląda na wykresach intra, ale i dziennym. O ile sama formacja nie jest duża, a więc z punktu widzenia gracza średnioterminowego nie stanowi zagrożenia sama w sobie, to już moment jej pojawienia się może budzić pewne wątpliwości. Wątpliwości naturalnie dotyczą kondycji strony popytu. Dwukrotnie?w ostatnim czasie nie udało się?wyjść ponad poziom szczytu z 6?stycznia.
Do tego dochodzi odbicie indeksu od linii trendu spadkowego oraz analogicznego poziomu oporu. Nie twierdzę, że?cała trzymiesięczna faza wzrostu się już zakończyła, ale nie?jest wykluczone, że będziemy w najbliższym czasie świadkami nieco głębszego spadku cen. Warto rozważyć, czy nie byłoby dobrym pomysłem ustawienie się neutralnie wobec rynku, gdyby ceny spadły pod 1770 pkt i doszło do wybicia.