Wspomniane zamieszanie powoduje jednak spory ruch kapitału na spółce, co wspomaga sumaryczny wynik całego rynku.
Dzień zakończyliśmy wzrostem cen. Indeks WIG20 końcowym fixingiem nawet wyznaczył swoje dzienne maksimum. Można uznać, że sesja była wygraną byków. Plusy na to wskazują, ale trudno przesądzić, czy korekcyjny spadek już się zakończył. Podobno powodem wczorajszej zwyżki były lepsze nastroje w związku z wyrażoną przez 10 amerykańskich banków chęcią zwrotu części pomocy, jakie udzieliło im państwo.
Faktycznie, takie zachowanie to po pierwsze oznaka poprawy sytuacji, i to szczególnie powinno być podniesione, ale to także sygnał powrotu do normalności, w której to własność prywatna jest tą najważniejszą, bo najefektywniejszą. Nie wszyscy są z tej decyzji zadowoleni. Radość była tonowana przez wypowiedzi wynikające z obaw, czy te deklaracje amerykańskich banków nie są przedwczesne. Nikt nie neguje pozytywnego efektu zwrotu kapitału dla poszczególnych banków, ale pojawiły się wątpliwości, czy w związku z tym banki nadal będą ostrożne z udzielaniu kredytów, gdyż nadal nie będą cierpieć na nadmiar gotówki.
Myślę, że ruch banków należy jednak odebrać pozytywnie. Po pierwsze, nie przypuszczam, by z takimi decyzjami spieszono się nadmiernie, bo jednak pozostaje ryzyko, że w przypadku ponownego pogorszenia sytuacji będzie trudno o kolejne takie dofinansowanie. Wygląda więc na to, że ostatnie wieści z gospodarki, a także aktualna sytuacja na amerykańskim rynku finansowym pozwala takie ryzyko podjąć.
Ten długoterminowy optymizm jest tu budujący. Nie ma też co ukrywać, że sprawa jest równocześnie wizerunkowa. Zwrot pomocy to sygnał, że dany podmiot jest w dobrej kondycji, a więc ma to?wyróżnić go wśród pozostałych podmiotów, które jeszcze z pomocy w znacznym stopniu korzystają.