Moim zdaniem nie jest to obecnie najważniejszy poziom wsparcia, ale jak widać, wystarczył. Przynajmniej wczoraj. Notowania ruszyły poniżej poziomu poniedziałkowego zamknięcia, co było reakcją na słabsze zachowanie rynków światowych, a w szczególności amerykańskiego dzień wcześniej. Jednoczesne osłabienie złotego, umocnienie dolara i spadek cen na rynku amerykańskich akcji nie wzmaga chęci do zakupów.
Pierwsze minuty były więc kiepskie. Przez dwie godziny rynek trwał w konsolidacji, co mogło sugerować, że początkowy spadek nie wyznaczył ostatecznego minimum dnia. Jednak jeszcze przed południem ceny ponownie zaczęły rosnąć. Skala początkowej przeceny malała. Doszło do wybicia z konsolidacji górą, a po 13.00 pojawiły się nowe maksima dnia.
Apogeum zwyżki miało miejsce po publikacji danych dotyczących amerykańskiego rynku nieruchomości. Ceny przez krótki czas były nawet nad poziomem poniedziałkowego zamknięcia. Końcówka była już mniej optymistyczna i ostatecznie notowania zakończyły się niewielkim spadkiem. Mamy więc z jednej strony przecenę, a z drugiej skuteczną (na razie) obronę poziomu luki hossy. Sesję można uznać za remis mimo tych małych minusów.
Ze średnioterminowego punktu widzenia, wczorajsze notowania niczego nie zmieniły. W związku z tym nastawienie wynikające jedynie z układu cen jest nadal optymistyczne, a obrona luki wydaje się słuszność tego nastawienia potwierdzać. Tego się trzymajmy. Zmiana nastawienia może mieć miejsce dopiero po zejściu cen pod poziom 1900 pkt. Przyznam, że nie zdziwiłbym się, gdybyśmy dziś ponownie mieli testować poziom luki hossy, ale to nie ona już tu najważniejsza. Do testu wsparcia raczej dziś dojść nie powinno. Ten tydzień jest obfity w publikacje danych makro. Wczoraj poznaliśmy ich kolejną porcję.
Wskaźnik ZEW w Niemczech okazał się nieco lepszy od prognoz, ale nikt się tym za bardzo nie przejął. Wspomniane już wyżej dane z amerykańskiego rynku nieruchomości mile zaskoczyły, ale optymizm dość szybko zgasł. Częściowo za sprawą także amerykańskiej produkcji przemysłowej, która okazała się nieco gorsza od oczekiwań. Dziś poznamy kolejne z dynamiką cen na poziomie konsumentów w Stanach na czele.