Z jednej strony była to spowodowana chęcią realizacji zysków reakcja na znaczące zwyżki w minionych sześciu tygodniach. Z drugiej zaś strony na pogorszenie nastrojów inwestorów wpłynął raport urzędu statystycznego Unii Europejskiej o większym niż pierwotnie szacowano spadku produktu krajowego brutto strefy euro w drugim kwartale.
Wskaźnik ten zniżkował ostatecznie o 0,2 proc., a nie o 0,1 proc., jak przewidywano na początku września. O gorszym wyniku przesądziły większe spadki inwestycji oraz eksportu i o połowę mniejszy od zakładanego wzrost wydatków konsumpcyjnych. Takie informacje uczestnicy rynku odebrali jako potwierdzenie opinii, że europejskiej gospodarce trudno będzie się otrząsnąć z recesji, a tempo wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach może być bardzo słabe.
Indeksy pociągnęły wczoraj w dół znaczące spadki kursów akcji dwóch wielkich sieci handlu detalicznego. Kurs papierów Sainsbury, trzeciej w Wielkiej Brytanii firmy z tej branży, spadł o 3,2 proc., gdy okazało się, że jej przychody w minionym kwartale wzrosły o 5,4 proc., podczas gdy oczekiwano zwyżki o 5,5 proc., a w poprzednich trzech miesiącach wyniosła ona 7,8 proc. Cena akcji największej niemieckiej sieci Metro spadła o 3,8 proc., bo jeden z jej założycieli sprzedał 17 mln tych papierów, co stanowi 5,2 proc. kapitału spółki.
W USA dominowały zmienne nastroje. Spadały notowania firm budowlanych i z rynku nieruchomości z powodu obaw, że Kongres nie przedłuży ulg podatkowych dla nabywców pierwszego domu. Z nadzieją oczekiwano natomiast rozpoczęcia przez Alcoa sezonu publikacji raportów kwartalnych, bo w II kwartale 72,3 proc. spółek miało wyniki lepsze od prognozowanych.
Zmienność nastrojów charakteryzowała także wczorajsze notowania na rynkach surowcowych. Cena złota drugi dzień z rzędu biła rekordy zarówno w Nowym Jorku, jak i w Londynie, gdyż inwestorzy w tym szlachetnym kruszcu szukali ratunku przed grożącą światu wysoką inflacją. Na nowojorskim rynku Comex cena uncji otarła się nawet o 1050 USD. Na porannym fixingu w Londynie płacono na uncję 1047 USD, ale na popołudniowym już "tylko" 1040,25 USD, co potwierdza opinię, że obecny rekord jest wynikiem przede wszystkim osłabienia dolara, a po południu kurs dolara wzrósł.