Notowania ropy naftowej rozpoczęły tydzień od spadku w okolice poziomu 66 USD za baryłkę, który dokonał się w reakcji na negatywne dane makro z USA. Opublikowane na początku października dane z amerykańskiego rynku pracy ciągle pokazują, że sytuacji nie ulega poprawie. Dodatkowo wielkość zamówień w amerykańskim przemyśle spadła we wrześniu o 0,8% m/m, co podważyło nadzieje na trwałe ożywienie w gospodarce. Nastroje wśród inwestorów szybko uległy odwróceniu po odczycie indeksu ISM dla usług, który wypadł lepiej od oczekiwań i wyniósł 50,9 pkt. Sektor usług odpowiada za 70% PKB Stanów Zjednoczonych, a wartość indeksu powyżej 50 pkt. oznacza, że sektor ten przechodzi z fazy recesji do fazy ekspansji. Informacje te przełożyły się na zwyżkę ceny ropy o ponad 4%. W kolejnych dniach ceny ropy naftowej wsparte zostały przez słabnącego dolara, w którego uderzyły spekulacje, że państwa eksportujące ropę naftową rozważają zastąpienia dolara koszykiem walut w handlu „czarnym złotem”. Szybko jednak informacje te zostały zdementowane m.in. przez przedstawicieli Arabii Saudyjskiej oraz Rosji.
Rządowa agencja EIA podała, że zapasy ropy naftowej rosną, co zwiększyło obawy o poziom popytu ze strony Stanów Zjednoczonych, które są największym konsumentem paliw na świecie. Na te informacje notowania ropy zareagowały spadkiem w okolice 67 USD. Pod koniec tygodnia Międzynarodowa Agencja Energetyki podwyższyła swoją prognozę popytu na ropę na pozostałą część tego roku i rok 2010. Jednak informacja ta została już uwzględniona w obecnych cenach „czarnego złota”. Na zakończenie tygodnia cena ropy naftowej kształtowała się w okolicach poziomu 70 USD za baryłkę.
Na początku zeszłego tygodnia ceny miedzi rosły wspierane przez osłabiającego się dolara oraz informacje o spadku zapasów tego surowca w magazynach monitorowanych przez Londyńską Giełdę Metali. Cena miedzi praktycznie przez większość tygodnia odnotowywała wzrosty, radząc sobie nadzwyczaj dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że rynki w Chinach były zamknięte ze względu na trwający tam kilkudniowy okres świąteczny. Cena tego metalu zaczęła lekko zniżkować na zakończenie tygodnia kiedy to na rynek powróciły obawy o faktyczny stan popytu na miedź.
Miniony tydzień na rynku złota obfitował w emocje. Cena tego kruszcu od początku tygodnia silnie zyskiwała na wartości, pokonując wpierw poziom historycznego maksimum, poczym ustanowiła nowy rekord na w okolicach 1060 USD za uncję. Końcówka tygodnia przebiegała pod znakiem stabilizacji cen złota w okolicach poziomu 1050 USD. Tak znacznego wzrostu nie można uzasadnić jedynie osłabienie amerykańskiej waluty.
Wprawdzie zagrożenie inflacyjne w USA ciągle istniej, jednak biorąc pod uwagę obecne wskaźniki oraz decyzję Fed o stopniowym wycofywaniu pakietów stymulujących z gospodarki, ryzyko pojawienia się nagłego wzrostu cen maleje. Z tego tez względu najbardziej przekonującym wytłumaczeniem ostatnich wzrostu wydaje się być poszukiwanie przez inwestorów alternatywy dla rynku akcji w obawie przed pojawieniem się korekty na światowych giełdach.