Wydarzeniem dnia miała być publikacja danych opisujących sytuację na amerykańskim rynku pracy. Dla graczy giełdowych te dane mają znaczenie w sposób pośredni. Rynek pracy, a właściwie jego słabość, jest jednym z czynników skłaniających Fed do utrzymywania rekordowo luźnej polityki monetarnej. Co w tym kontekście oznaczać może zaskakująco dobra publikacja? Sama w sobie z pewnością jest wiadomością optymistyczną, ale jednocześnie oznacza możliwość szybszego niż wcześniej zakładano odejścia Fed od aktualnego nastawienia.

Obawy związane z szybszym niż wcześniej oczekiwano ruchem na stopach procentowych widać wyraźnie na rynku amerykańskiego długu, który po pojawieniu się danych mocno stracił na wartości. Im krótszy okres długu, tym większa zmiana. Rentowność obligacji dwuletnich skoczyła wczoraj o 17 proc. do 0,84 proc. Ceny dziesięciolatek także spadły, wyciągając rentowność do poziomu 3,49 proc., a więc zanotowano tu zmianę o 3,32 proc.

Rynek akcji na wiadomość o wyraźnie mniejszym od prognoz spadku liczby etatów w sektorze pozarolniczym zareagował wzrostem cen. Dolar wyraźnie się po publikacji umocnił. Biorąc pod uwagę ostatnie tendencje, można taką zmianą być zaskoczonym, ale tylko chwilowo. Zmiana wartości dolara jest uzasadniona właśnie większym ryzykiem podniesienia kosztu pieniądza, co podważa zasadność utrzymywania carry trade finansowanych w dolarze. Rynek akcji reaguje pozytywnie na dane, bo lepsza sytuacja na rynku pracy jest pożądana, ponieważ oddala ryzyko drugiej fali kryzysu, ale taka zmiana jest uzasadniona tylko w krótkim terminie.

Rynek akcji, podobnie jak inne rynki, musi zmierzyć się z perspektywą szybszego, niż oczekiwano, zacieśniania polityki pieniężnej. Taka świadomość zdecydowanie nie sprzyja zakupom akcji. O ile więc radość z danych jest zasadna, o tyle czynnikiem, który z tej publikacji wydaje się ważniejszy, jest właśnie możliwa zmiana nastawienia Fed.

Zmiana ta jest potencjalna. Alarmu wszczynać nie należy. To na razie pierwsza tak pozytywna publikacja. Jej mocno optymistyczna wymowa zdecydowanie mija się z wymową ostatniego raportu o stanie gospodarki, jaki sporządził sam Fed, czyli Beżowej Księgi. Na razie więc wnioski co do możliwych decyzji bankierów nie powinny być zbyt ostre. Tu zmiany nie następują z dnia na dzień.