Po wczorajszej sesji popyt jest pod ścianą, a najzabawniejsze jest to, że sam się pod tę ścianę zaprowadził. Maksimum wczorajszej sesji jedynie o 1 pkt jest niższe od maksimum trendu na rynku terminowym. W przypadku indeksu doszło nawet do wyznaczenia nowego rekordu. W tej sytuacji popyt nie może dziś skrewić.
Nowe rekordy indeksu powinny przesądzać sprawę. Wprawdzie ostatni fixing zaciążył na wartości WIG20, ale wymowa sesji pozostaje optymistyczna. Co ważne, wczoraj obrót może nie był rekordowy, ale przekroczył 1 mld złotych, co jest wielkością przyzwoitą. Może nie na rekordy, ale na sesję w kierunku, w jakim teoretycznie skierowany jest trend.
Dziś będziemy obserwować prawdziwy test zapału kupujących. Już wczoraj podaż nie ułatwiała sprawy, ale jeszcze jej wielkość nie była duża. Dziś może być inaczej. Warto także obserwować zmiany LOP. Wczoraj obie strony były pewne siebie, co zaowocowało ładną zwyżką o kilka tysięcy sztuk. Jak pamiętamy z drugiej połowy ubiegłego roku w trakcie kolejnych szczytów podaż nie odpuszczała, skutkiem czego był systematyczny wzrost LOP. Niedźwiedziom nie w smak była ucieczka. Liczono na pojawienie się większej korekty. Korekta się pojawiła, ale jej skala zapewne nie odpowiadała aspiracjom.
Nowe maksima ruchu trwającego od lutowych dołków pozwalają na podniesienie poziomu sygnalnego dla ewentualnej zmiany nastawienia z pozytywnego na neutralny. Obecnie takim poziomem może być dołek znajdujący się w okolicy 2400 pkt. Dalszy spadek, pod poziom 2370 pkt, będzie można już odebrać jako sygnał większej przeceny uzasadniający nastawienie negatywne.
W tej chwili jednak nie spadki powinny być nam w głowie. Wprawdzie do dotychczasowej zwyżki można mieć wiele zastrzeżeń, ale jeśli popyt zdoła wynieść ceny na nowe rekordy i, co ważniejsze, utrzymać je tam, nawet w sytuacji zwiększonej aktywności podaży, to trzeba będzie uszanować tę akcję. Nie ma sensu się szarpać, skoro rynek ma ochotę coś zrobić. Rozważania, czy dany ruch jest uzasadniony, czy nie, można sobie zostawić na spotkanie z kolegami traderami przy piwie. Z rynkiem się nie dyskutuje. Zatem jeśli akcja popytu się powiedzie i będzie wola do wzrostu, to pozostaje to zaakceptować i podnosić w miarę możliwości stopy. A opory? Linia trendu jest 200 pkt nad nami, ale jakie to ma znaczenie?