Można powiedzieć, że w końcu aktualne dane nie mają aż tak dużego znaczenia i nie liczy się przeszłość, którą te dane przecież opisują, ale przyszłość. Problem w tym, że publikacje odbiegają od wcześniejszych oczekiwań, co powinno wpłynąć także na rewizję oczekiwań co do przyszłości, a w konsekwencji i wyceny aktywów.
Wczoraj po raz kolejny uczestnicy rynków, ale i ekonomiści, zostali zaskoczeni słabymi danymi o liczbie nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Na początku roku sugerowano, że poprawa na rynku pracy będzie miała miejsce i w okolicy połowy roku być może pojawi się ustabilizowany wzrost liczby etatów w tempie ok. 100 tys. miesięcznie.
Tymczasem comiesięczne raporty wskazują na niewielki wzrost liczby etatów, który jest wyraźnie niższy od wspomnianych 100 tys. (przypomnę, że biorąc pod uwagę czynniki demograficzne, to właśnie taki wzrost oznacza w praktyce stabilny rynek pracy). Do tego cotygodniowe raporty, by uznać, że sytuacja się poprawia, powinny wskazywać na słabnącą liczbę nowych wniosków o zasiłek i obniżenie się jej poniżej 400 tys.
Tymczasem mamy do czynienia ze stabilizacją powyżej 450 tys., a wczorajsze dane na poziomie 472 tys. to spore zaskoczenie. Sądząc po liczbie wniosków, do poprawy jest daleko. Pośrednio wskazywały na to także dane dotyczące zadłużenia podmiotów gospodarczych. Kredyty dla korporacji powoli stają się bardziej dostępne, ale dla małych przedsiębiorstw nie, ale to właśnie te małe podmioty są motorem wzrostu rynku pracy w jego początkowej fazie. Zatem w jaki sposób ma dojść do tej poprawy?
Przed samym zamknięciem pojawiła się zaskakująco niska wartość wskaźnika aktywności przemysłu w rejonie Filadelfii. Zamiast spodziewanych 20 pkt, było raptem 8 pkt. Tu jednak na alarm jest zbyt wcześnie. Przynajmniej jeśli chodzi o samą aktywność przemysłu, gdyż spadek wynika ze specyficznej budowy wskaźnika opartej na oczekiwaniach i nastrojach ankietowanych. Na uwagę zasługuje za to silny spadek towarzyszących tej publikacji miar cen. To oczywiście może być jakąś wskazówką dla procesów cenowych w gospodarce, ale wymowa publikacji nie jest aż tak negatywna, jakby się to mogło na pierwszy rzut oka wydawać.