Można uznać, że małe zmiany amerykańskich indeksów po regularnych notowaniach to zakończenie pozytywne. Zważywszy, że pół godziny po rozpoczęciu tamtejszych notowań pojawiły się dane, które negatywnie zaskoczyły rynek. Mowa oczywiście o sprzedaży nowych domów. Okazuje się, że wielkość sprzedaży była wyraźnie mniejsza nie tylko od danych z poprzedniego miesiąca, bo tego się spodziewano, ale była także wyraźnie mniejsza o rynkowych oczekiwań. Sprzedaż okazała się rekordowo mała. Sam spadek był przewidywalny, gdyż związany był z zakończeniem wsparcia na rynku nieruchomości. Problem w głębokości oraz perspektyw. Skoro obroty tak mocno spadły, to pewnie w kolejnych miesiącach pojawi się wzrost, ale trudno oczekiwać, że szybko ta strata zostanie nadrobiona. Może to mieć negatywne konsekwencje dla zmian cen nieruchomości, a tu już mamy prosty mechanizm przejścia na rynek kredytów hipotecznych. Gdyby ceny ponownie zaczęły spadać, to miałoby to odzwierciedlenie w jakości kredytów i wpłynęło na wyceny papierów opartych o te kredyty, a więc i mogłoby to wywołać falę odpisów związanych z utratą przez te papiery wartości. Jakie to może mieć skutki dla podmiotów posiadających takie papiery łatwo się domyśleć. Rynek na razie wydaje się uznawać, że spadek jest sytuacją chwilową i wszystko powróci do normy.
Umiarkowany optymizm przebija także z treści komunikatu, jaki towarzyszył wczorajszej decyzji FOMC dotyczącej parametrów polityki pieniężnej. Zasugerowano w nim widoczne oznaki poprawy gospodarczej oraz pozytywne perspektywy na przyszłość. Samo w sobie byłoby to ciekawe, ale znamienne jest, że nadal aktualna jest fraza, że stopy będą pozostawione na niskim poziomie „przez dłuższy czas”. Mamy więc także element ostrożności i braku pewności, że poprawa w gospodarce ma już znamiona trwałości. Inna sprawa, że zniknięcie tych słów z treści komunikatów byłoby wydarzeniem przyjętym przez rynki dynamiczną zmianą wycen. Oznaczałoby to bowiem przygotowania do cyklu podwyżek stóp procentowych, a obecnie coraz częściej mówi się, że pierwsze tego typu ruchy pojawią się dopiero w przyszłym roku. Brak słów o „przedłużonym czasie” zmniejszyłby zapewne przekonanie w tym względzie na korzyść scenariusza pierwszej podwyżki jeszcze w tym roku.
Prawdopodobny pozytywny początek dzisiejszych notowań to dobra wiadomość dla byków, bo wczoraj pojawiła się przecież formacja podwójnego szczytu. Teraz popyt będzie miał okazję ją negować. Sytuacja jest tym ciekawsza, że mamy za sobą sześć sesji z zamknięciem poniżej poziomu otwarcia, a więc ewentualne pozytywne zamknięcie byłoby także wyłamaniem się rynku z ostatniej serii czarnych świec dziennych. W tej chwili najbliższym poziomem oporu, który ma jakieś znaczenie jest ostatni szczyt na 2419 pkt. Być może już zamknięcie wczorajszej luki wywołałoby reakcję części graczy, ale pamiętamy, że luki kreślone w trakcie trendu bocznego nie mają zbyt dużego znaczenia.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]