Nerwowo na złocie. Po rekordzie pojawiło się cofnięcie. Wraz z nim pojawiły się także prognozy pogłębienia korekty. Złoto od początku roku zyskało 13 proc. i gdyby tak (czyli na plusie) się rok zakończył, byłby to 10 z rzędu rok wzrostu jego wartości.
Zmiany ceny ropy zachodzą w rytm napływających informacji o tropikalnej burzy. Cena spada, bo uznano, że mimo prawdopodobieństwa, że w ciągu najbliższych 48 godzin burza tropikalna Alex zamieni się w huragan, to nie wyrządzi ona większych szkód i nie wpłynie na proces wydobycia ropy w Zatoce Meksykańskiej. Ma to związek z prognozą, że przypuszczalnie huragan ominie północne rejony zatoki, gdzie znajduje się większość eksploatowanych odwiertów.
Trwa wzrost na rynku długu. Rentowność obligacji 10-letnich spadła do najniższego poziomu od kwietnia ubiegłego roku. Rentowność dwulatek bije rekordy spadku. Jednym z czynników wzrostu cen był wczorajszy raport o dynamice dochodów i wydatków konsumentów, który zawiera w sobie także wartość wskaźnika PCE. Wszystkie te zmienne wykazują brak presji na ceny, a to pozwala inwestorom spokojniej patrzeć w przyszłość w kontekście najbliższych możliwych podwyżek stóp procentowych. Rynek chyba już uznał, że ten rok mamy już z głowy. Rentowność 10-latek osiągnęła poziom 3,02 proc., a więc zbliżyła się do strefy poważnego wsparcia 2,9-3,0 proc., które wynika z wcześniej wykreślanych dołków rentowności. Z tego względu warto rozważyć, czy nadal obligacje jest sens trzymać, gdyby doszło do wyraźniejszego spadku cen, bo to już nie musi być tylko korekta. Rentowność dwulatek spadła do 0,6014 proc., a więc poniżej rentowności z 17 grudnia 2008 roku, gdy wyniosła ona 0,6044. Warto zauważyć, że rentowność dwulatek spadła od kwietnia z poziomu 1,1176 proc. To jest ogromna zmiana.+ Spadek cen ropy i innych surowców sprawił, że indeksy w USA zakończyły dzień na minusach. Cały dzień to właściwie wahania w górę i w dół, bez wyraźnego kierunku. Przysłowiowa młócka. Ogólnie regularna sesja będzie miała niewielkie dla nas znaczenie.
Wydarzeniem dnia było zatrzymanie notowań Boeinga, gdy jego cena spadała o 44 proc. Później pojawiła się an ulata transakcji. Cen spółki chwilowo spadła co 38,77 wobec piątkowego zamknięcia na poziomie 68,77.
Zmiany na rynkach walutowych współgrają z zainteresowaniem amerykańskim długiem i słabością na rynku akcji. Rosną wyceny jena i franka szwajcarskiego. W tym ostatnim przypadku wcześniejsze buńczuczne zapowiedzi szwajcarskiego banku centralnego dotyczące chęci utrzymania niskiej wartości waluty, jak widać, na wiele się nie zdały. Wobec złotego frank zbliżył się do poziomów widzianych w chwili apogeum kryzysu. Na razie bank centralny straszy inflacją oraz zapewnieniem, że stopy mogą wzrosnąć błyskawicznie, o ile zajdzie taka potrzeba. Rynek odebrał to jako zachętę, gdy sugeruje ona, że bank centralny nie będzie tym razem interweniował na rynku franka.