Spadek wartości indeksów o ok. 3 proc. robi wrażenie, ale są i inne czynniki, które wskazują na to, że jeszcze nic nie jest przesądzone. Średnia SP500 zanotowała najmocniejszy spadek od trzech tygodni, a większość indeksów naruszyła w trakcie dnia ważne wsparcia, ale do faktycznego przełamania tychże nie doszło, a w końcówce dał się zauważyć popyt. Nie było to dynamiczne odbicie, ale teraz przy zmianach wartości amerykańskich kontraktów widnieją plusy, co zmniejsza znaczenie wyniku regularnej sesji. Dla nas także jest ważne to, że znaczną część spadku w ramach regularnej sesji w Stanach było nam dane obserwować w końcówce naszych notowań. Tym samym mamy ją zdyskontowaną.
Sprawa naruszonych, ale nie przebitych wsparć nie dotyczy tylko indeksów akcyjnych, ale również rynku walutowego, a w szczególności najważniejszej na nim pary EURUSD. Tu spadek zatrzymał się w okolicy 1.2150 i teraz para lekko odbija. To samo w sobie nie jest sygnałem kupna, ale może rodzić u byków nadzieję, że przecena przynajmniej wyhamowała. Na sygnały kupna trzeba będzie poczekać i dopiero one zasugerowałyby wyraźniejszy wzrost cen.
Na rynku długu sytuacja była podobna. To znaczy rentowności spadły do rekordowo niskich poziomów, by później nieco odbić. Rentowność dwulatek w pewnym momencie wynosiła tylko 0.5857 proc. Jak przypomina Bloomberg, wcześniejszy rekord notowano 17 grudnia 2008 roku gdy Fed obniżał stopy do zera. Rentowność 10-latek do dołka ma jeszcze całkiem sporo, ale i tu mamy przecież okolice wsparcia. Wczorajsze minimum na 2.95 proc. mieści się w zakresie, który może potencjalnie zatrzymać hossę na rynku długu.
Jak widać, negatywne tendencje rynkowe mają jeszcze szanse na odwrót. Kiepska wartość wskaźnika zaufania konsumentów, która była zapewne jednym z czynników stojących za przeceną, może okazać się tylko chwilowym wahnięciem. Jak sygnalizują analitycy z Economy.com może mieć miejsce zbieg kilku czynników o charakterze krótkotrwały. Po pierwsze, fala zwolnień po zakończeniu pracy przy spisie powszechnym. W ubiegłych analogicznych latach spisów, także w czerwcu odnotowywano wyraźny spadek wskaźnika. Po drugie, przedłużający się wyciek w Zatoce Meksykańskiej także może zmieć znaczenie. Tu sygnalizowane jest podobieństwo do wydarzeń z 1989 roku, gdy miał miejsce wyciek Exxon Valdez. Wtedy wskaźnik spadł o 4 pkt. Zmiany na rynku akcji miały także swoje znaczenie. Ogólnie to nie wczorajszy odczyt będzie teraz ważny, ale ten, który pojawi się za miesiąc. Jeśli wskaźnik nadal będzie spadał, to może to sugerować poważniejsze problemy.
Dla byków pocieszającym może okazać się wiadomość, iż klienci UBS netto dokonują w ostatnim czasie na rynku akcji więcej zakupów. Tak przynajmniej wynika z raportu, jaki opublikowała spółka. Zakupy są umiarkowane i wyważone, ale jednak klienci nie poddają się presji chwili. Zainteresowaniem cieszą się branże m.in. telekomunikacyjna i zdrowotna, choć dokonywano także niewielkich zakupów spółek z branży finansowej i przekazywania informacji. Można to traktować jako ciekawostkę. Kontrarianie mogą nawet zastanawiać się, czy te zakupy to faktycznie dobry omen, skoro jak przyznaje USB, w chwili kreślenia dołków na przełomie maja i czerwca klienci raczej sprzedawali.