Ostatnia godzina handlu na Wall Street – barometr nastrojów na rynku – przyniosła zdecydowany atak kupujących i zamknięcie sesji na plusach. Rynki dostały w końcu także pierwsze lepsze dane z USA. Dziś dane z kanadyjskiego rynku pracy.
[srodtytul]Mniej nowych bezrobotnych w USA[/srodtytul]
W minionym tygodniu w USA przybyło 454 tys. nowych bezrobotnych. To nadal dużo, ale mniej niż oczekiwał rynek (465 tys.) i znacznie mniej niż tydzień wcześniej (475 tys.). Dane tygodniowe są dość dobrą miarą kondycji amerykańskiego rynku pracy i trwała poprawa na tym rynku jest jednym z kluczy do kontynuacji ożywienia w USA. Do wczorajszej publikacji należy jednak podchodzić ostrożnie. Od początkubieżącego roku dane oscylują wokół 450-460 tys. tygodniowo i po wyglądających optymistycznie kilkukrotnych spadkach nowych zarejestrowań z reguły następował ich nieoczekiwany wzrost. Tymczasem szacuje się, iż do trwałego spadku stopy bezrobocia potrzebny jest konsekwentny spadek nowych zarejestrowań poniżej 400 tys.
Publikacja z rynku pracy mogła pomóc wczoraj giełdowym bykom, ale taknaprawdę notowanego w tym tygodniu odbicia nie należy łączyć z publikowanymi danymi. Po pierwsze jest to efekt weekendowych przemyśleń, iż po prawie 20 proc. przecenie akcje w USA są już atrakcyjne, zwłaszcza tuż przed rozpoczęciem sezonu wyników, który może przynieść pozytywne zaskoczenia co do rezultatów (inwestorzy mogą pamiętać, iż dokładnie rok temu dobry początek sezonu wyników zakończył małą korektę i pociągnął indeksy silnie w górę), choć także ryzyko ostrożnych zapowiedzi co do kolejnych kwartałów. Po drugie, głównym indeksom udało się w środę pokonać kluczowe poziomy, które wcześniej były wsparciami (9750-9800 pkt. dla kontraktów na DJIA30 i1040 pkt. dla S&P500), a teraz miały służyć jako opory. To mogło zmusić część grających na krótko graczy do zamykania pozycji. Warto jednak pamiętać, iż bez poprawy w danych makroekonomicznych zwyżka nie ma szansy trwałego powodzenia. Póki co oporów na kontraktach na S&P500 należy szukać w okolicach 1090 pkt. [srodtytul]Bank Korei podnosi stopy[/srodtytul]
Kolejny azjatycki bank centralny zaskakuje podwyżką stóp procentowych. Po tym jak wczoraj stopy podniósł Bank Malezji, dziś o 25 bp (do 2,25% w przypadku stopy głównej) stopy podniósł Bank Korei. Pomimo zagrożeń dla ożywienia, Bank widzi narastającą presję inflacyjną i to skłoniło go do podjęcia nieoczekiwanej przez rynek decyzji. Podwyżka stóp w Korei Płd. jest tak naprawdę dobrą wiadomością dla inwestorów, gdyż potwierdza ożywienie w części globu, która ma być motorem globalnego wzrostu. Notowany na platformie XTB koreański Kospi zareagował na decyzję negatywnie, ale była to reakcja krótkotrwała, po której nastąpiły zdecydowane zwyżki. Indeks znajduje się w pobliżu tegorocznychmaksimów.