Opór na razie powstrzymuje zwyżkę cen, ale ceny jeszcze nie spadają. Bierność polskiego popytu każe przypuszczać, że czekamy na osłabienie na rynkach akcji na świecie, by rozpocząć pełnoprawną korektę. Odbicie od poziomu 2500 pkt. byłoby najwygodniejsze. To są jednak tylko spekulacje. Faktycznie mamy do czynienia z trendem wzrostowym, a pierwsze wsparcie leży znacznie niżej. Ba, dziś pojawiły się tego trendu nowe maksima, co tym bardziej oddala nas od myśli walki z tendencją.