Wczorajsza sesja była pierwszą, której maksimum nie było wyznaczone ponad maksimum sesji poprzedniej. Minione siedem sesji notowało wyższe maksima i potwierdzało tendencję wzrostową. Czy jest to jakieś zagrożenie? Nie. Sam fakt braku nowego maksimum nie jest niepokojącym sygnałem.
W piątek zakończyliśmy drugi tydzień wzrostu cen. W końcówce ceny spadały, mamy więc korektę wcześniejszych zwyżek. Na razie skala jest mała. Zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by się powiększyła. Rynek w szybkim tempie się podniósł, a nie jest realne, by takie tempo miało się utrzymywać przez dłuższy czas. Stąd wniosek, że czeka nas okres uspokojenia. Tym bardziej że potencjał wzrostu jest obecnie ograniczony przez wyraźną poprawę nastrojów. Nie są one jeszcze rekordowe, ale są już wskaźniki sugerujące wyraźny optymizm, co zazwyczaj zwyżkom nie służy. Ostatnio otrzymaliśmy informację o wzroście wskaźnika nastrojów liczonego przez amerykański odpowiednik naszego SII. Wskaźnik osiągnął wartość 43,5 proc. i jest niewiele niższy od tego z chwili wykreślania szczytu w kwietniu.
Nie oznacza to, że wzrost nie ma już szans na kontynuację. Ma takie szanse, ale być może przed nami okres uspokojenia rynków i przemyślenia ich wycen względem tego, co się dzieje w gospodarkach. Niewątpliwie ostatnie dane opisujące wyrywki gospodarki amerykańskiej wyraźnie poprawiły nie tylko same nastroje, ale również wpływają na rewizję oczekiwań względem tego, co nam pokaże III kw.
Dwa tygodnie temu mówiło się, że wynik ten będzie wyraźnie gorszy od zanotowanego w II kw., a obecnie pojawiają się prognozy sugerujące, że III kw. będzie od II kw. nawet nieco lepszy. Na razie są to ostrożne i pojedyncze opinie, ale jednak już ich pojawienie się jest argumentem za tym, by odnieść się do tego, jakie jeszcze paliwo zaskoczeń może wesprzeć dalszą zwyżkę cen na rynkach akcji.
Aktualna zwyżka jest wynikiem poprawy nastrojów wynikającej z fali lepszych publikacji. Co ma wywołać kontynuację tego ruchu? Na jaki wzrost można jeszcze liczyć? Rynek w Warszawie jest blisko rekordów i jest szansa, że będzie je atakował. Istnieje jednak obawa, że będzie to już ruch inercyjny wywołany wcześniejszą zwyżką, a niepodbudowany poważnymi argumentami, a więc szybko może zgasnąć.