Nikkei kończy dzień wzrostem o ponad 1 proc. Kontrakty w USA również wykazują wyraźną zwyżkę wyceny. Co jest powodem? Serwisy jako przyczynę podają opublikowane wczoraj wyniki Oracle i Research In Motion. Pierwsza zarobiła 42c wobec oczekiwań na poziomie 36c na akcję. Co ważniejsze, także przychód okazał się wyższy od prognoz, bo wyniósł 7,5 mld dolarów, wobec oczekiwań na poziomie 7,3 mld dolarów. Dzięki temu Oracle zyskało po sesji ponad 4 proc. Cena RIM wzrosła o 3 proc., choć z pewnym momencie rosła nawet o 7 proc. Spółka zarobiła 1,46 dolara na akcję wobec prognoz 1,36. Także i tym razem przychód był wyższy od prognoz i wyniósł 4,62 mld dolarów wobec 4,49 mld oczekiwanych przez rynek.
Czy faktycznie wyniki dwóch spółek są w stanie podnieść wyceny akcji na całym świecie? Przyznam, że mam wątpliwości. Faktem jest natomiast, że nastroje są obecnie niezłe, na co może się składać kilka czynników. Po pierwsze, wcześniej nastroje także były niezłe, a przez tydzień podaż nie była w stanie doprowadzić do poważniejszej przeceny, co mogło sugerować, że to jeszcze nie koniec zwyżki. Po drugie, akcje osłabiające jena przełożyły się na inne rynki, a wzrost Nikkei może podobać się nie tylko dlatego, że rosną ceny japońskich spółek, ale także dlatego, że dzięki temu rosną wyceny właścicieli tychże japońskich spółek, co ma znaczenie w przypadku sektora samochodowego. Wreszcie, po trzecie, mamy dzień wygasania wrześniowych serii kontraktów i pozostałych pochodnych. W taki dzień może wydarzyć się wszystko.
Wzrost cen na początku sesji nie przesądza naturalnie, że zbliżymy się, o ataku nie wspominając, do poziomu rekordu z kwietnie. Nadal jesteśmy blisko, ale przez cały tydzień bykom to nie wychodziło. Dziś są dobre warunki, ale musi się jeszcze znaleźć taka liczba chętnych, by skutecznie przepchnąć ceny przez szczyt. Nie będzie to łatwe, gdyż zakup w tej chwili musiałby z góry zakładać wygraną byków, co wcale nie jest takie pewne.