Zdaniem głównego ekonomisty organizacji OECD trzeba wywalić jedno „I” ze skrótu PIIGS, gdyż jego zdaniem nie ma podstaw, by oceniać, że Włochy nadal znajdują się w strefie ryzyka. Z jednej strony to dobra wiadomość dla Włochów, ale z drugiej kiepska dla pozostałych z klubu, bo teraz będzie się on nazywał PIGS, czyli dość jednoznacznie. Ogólnie jednak przesłanie Pier Carlo Padoana głosi, że w Europie zrobiło się zbyt duże zamieszanie, co przyznam jest zbieżne z moimi odczuciami, ale chyba i wielu uczestników rynków, bo rynki zachowują się wyraźnie spokojniej niż rok temu, a szum w mediach jest podobny.

Powiodła się emisja GM. Sesja w Stanach zakończyła się bezbarwnie, ale wiadomości o dużym popycie na papiery powracającego na rynek publiczny koncernu poprawiają nastroje. Ok. 90 proc. zgłaszanego popytu pochodzi z Ameryki. Fundusze zagraniczne, a zwłaszcza państwowe z Bliskiego i Dalekiego Wschodu będą miały mniej niż 5 proc. udziałów w spółce. Zamierzenia były inne, ale skoro popyt był tak duży, to podniesiono cenę emisyjną i powiększono skalę emisji, co spowodowało wycofanie się części popytu zagranicznego. Sukces jednak sprawia, że jest to największa emisja, której wartość sięga 23,1 mld dolarów.

W Japonii indeks Nikkei zakończył sesję wzrostem wartości o ponad 2 proc. Poziom zamknięcia znajduje się kilkanaście punktów nad 10000 pkt. Serwisy piszczą z radości w związku z przebiciem tego poziomu. Bez przesady, to tylko kilkanaście punktów. Inna sprawa, że rynek japoński jawi się jako jeden z mocniejszych w najbliższym czasie.

Lepsze nastoje na rynkach akcji w połączeniu z osłabieniem dolara sprawiają, że zaczniemy sesję zwyżką. Co dalej? Nastawienie mamy neutralne, a powrót do pozytywnego będzie miał miejsce, gdy ceny wyjdą nad poziom 2751 pkt. Faktem jest, że skala spadku cen po zmianie nastawienia nie jest duża, ale to jeszcze nie oznacza końca korekty. Dziś ceny pójdą w kierunku wspomnianego poziomu, ale nie sądzę, by doszło do jego pokonania. My ślepo nie możemy naśladować Japonii, bo tam istnieją nieco inne uwarunkowania. Mocniejsze euro będzie nam pomagać, ale nie zmieni jeszcze oceny rynku, a to w krótkim terminie jest w tej chwili negatywna.