Po gwałtownych zmianach indeksu NIF, ostatnie sesje przebiegają pod znakiem stabilizacji notowań. Poniedziałkowy wolumen, na poziomie 114 tys., był najniższy od września 1998 roku. Tak niska aktywność inwestorów nie powinna dziwić, bowiem po szybkim wzroście NIF przed dwoma tygodniami i równie szybkim spadku indeksu, wzrosło grono graczy, którzy przestali wierzyć, że na rynku funduszy będzie miała miejsce jakakolwiek hossa. Jednak patrząc na wykres wskaźnika, można odnieść wrażenie, że NIF dopiero szykuje się do dużego wzrostu, a długoterminowa hossa nie jest czymś niemożliwym. Szczególnie jeśli wykreślić formację diamentu obejmującą ostatnie siedem miesięcy notowań. Jej górne ramię przebiega przez szczyty z marca i czerwca i znajduje się na poziomie 57 pkt. Dolne ograniczenie znajduje się w okolicach 53,5 pkt. i właśnie jest testowane przez wykres indeksu. Ponieważ NIF znajduje się bardzo blisko obu opisywanych barier, należy przypuszczać, że rozstrzygnięcie, czy formacja będzie miała jakikolwiek wpływ na przyszłych ruch cen, powinno zapaść bardzo szybko. Wysokość formacji to 16 pkt., zatem jeśli jej oznaczenie jest prawidłowe, to po wybiciu z niej powinniśmy mieć do czynienia z trwałym trendem.
TOMASZ JÓŹWIK