Ten rok wzbogacił nasz rynek o strategię, która zdaje się polegać na traktowaniu go jako złożony z dwóch komponentów ? spółek "nowej gospodarki" i "starej" ? i coraz wyraźniejszych próbach odpowiednio rytmicznego "przeskakiwania" z jednych w drugie, tam i z powrotem... Rytm gry na tych "nowych" wyznacza głównie zachowanie Nasdaqa, z kolei tym "starym" pomagają np. takie wydarzenia, jak to ostatnie, szeroko opisywane, w Stomilu. Poza tym pozostaje dość liczna grupa akcji, gdzie przy wolumenach obrotów rzędu 100 sztuk można zawsze liczyć na jakiegoś "maksa" ? tyle że chyba równie dobrze w górę, jak i w dół? Są także NIF-y ? i właśnie się przypomniały, ale tak też już bywało... Pomimo nadal małych obrotów, co, jak dla mnie, sugeruje chyba stosunkowo niski ? od pewnego czasu ? udział zagranicy, wydaje się, że jednak większy wpływ na notowania mają czynniki typu "globalnego", niż "lokalnego" (np. nasze "makro") ? i to chyba trochę dziwne? Sądzę jednak, że w tym naszym "makro" połapać się coraz trudniej ? np. niedawne spory na temat metodologii (w kontekście budżetu) kojarzą mi się z twierdzeniem, że "w warunkach bojowych sinus może wynosić nawet 5"... A teraz znów mamy sytuację, że wypowiedź jednej tylko osoby z RPP jest traktowana przez media tak, jakby to już była sama (i właśnie taka!) decyzja Rady? A co będzie, gdy inny jej przedstawiciel udzieli gdzieś innej wypowiedzi?...

ANDRZEJ J. CHABŁOWSKI

DM AmerBrokers