Ostatnie oznaki ożywienia, które zawdzięczamy kilku dużym spółkom, zapewne są przez wielu inwestorów interpretowane jako zapowiedź końca nużącego okresu konsolidacji. Potwierdzenia takich przypuszczeń można szukać w zachowaniu oscylatora RSI dla WIG-u i hybrydowego WIG20. W obydwu przypadkach wskaźnik potwierdza zwyżkę indeksów. Pozytywnie należy ocenić również wzrost obrotów na początku tygodnia. Jednak coraz większy cień na budzący się z letargu rynek, rzuca polityka i jej skutki. Pojawiają się napięcia w budżecie związane z brakiem środków na podwyżki dla nauczycieli, pokrycie deficytu w finansach kas chorych, dotacjami dla Funduszu Pracy. Ponadto dużego znaczenia dla przyszłorocznego (wystarczająco już kontrowersyjnego) budżetu nabiera czwartkowe głosowanie nad poprawką Senatu zmieniającą stawkę VAT w rolnictwie z 0% na 3%. Dodatkowym czynnikiem, na którym opierają się negatywne oceny budżetu na rok 2001, są zapisane w nim zbyt duże, zdaniem analityków, przychody ze sprzedaży koncesji na UMTS. Istnieje zatem prawdopodobieństwo, że mimo szans na nadejście ocieplenia klimatu inwestycyjnego z zagranicy (po publikacji korzystnych wyników spółek), nasz rynek ulegnie presji polityki i pozostanie w męczącym trendzie bocznym. Może za tym przemawiać znaczny spadek obrotów podczas środowych wzrostów. Szans na poprawę sytuacji można upatrywać w wyższym od oczekiwań tempie wzrostu produkcji przemysłowej, kierowanej prawdopodobnie na rynki zagraniczne.
MACIEJ CZAJKOWSKI
DM BOŚ