Nadal utrzymuje się marazm na warszawskiej giełdzie. Nastroje pogorszyły się po publikacji słabszych niż oczekiwano danych o deficycie obrotów bieżących. Wprawdzie ceny akcji pierwszej części sesji nieco wzrosły, ale już w notowaniach ciągłych przeważała podaż. Po trwającej ponad tydzień przecenie spółek tzw. nowej gospodarki na fixingu wzrosły ceny większości akcji. Głównie dzięki firmom z sektora teleinformatycznego WIG zyskał 0,2% i osiągnął 18 873 pkt. WIG 20 po 0,3% wzroście osiągnął 1933 pkt. Od 1 do 2% wzrosła cena akcji TP, ComputerLandu, Optimusa i Softbanku. 1,1% stracił na wartości Prokom. Nie zmienił się kurs Elektrimu. Nadal inwestorzy pozbywają się papierów Oceanu. Od zajęcia przez fiskusa jego kont bankowych w ciągu dwóch tygodni jego kurs spadł aż o 77% (z 15 zł do 3,35 zł). Traci na wartości także "pompowany" nie tak dawno w górę na fali medialno ? internetowych zapowiedzi Chemiskór (-10%). Po osiągnięciu rocznych maksimów cenowych nadal sprzedawane są papiery TIM-u (-9.9%). Cena praw poboru Banku Komunalnego wzrosła o 150% do 5 groszy. Maksima cenowe odnotowano na papierach NFI Jupiter i Ropczyc. Dogrywki zakończyły się przewagą strony podażowej. Inwestorzy sprzedawali też akcje w notowaniach ciągłych. W tej części sesji zostały skorygowane niewielkie zwyżki z fixingu. Kurs Optimusa, Prokomu, Elektrimu i TP spadł o ponad 2%. Znacząco wzrosła jedynie Dębica (+4,6%). W tym przypadku inwestorzy prawdopodobnie liczą na powtórzenie scenariusza ze Stomilu Olsztyn, gdzie drobni akcjonariusze pokazali swoja siłę. Na zamknięciu WIG 20 stracił w stosunku do fixingu 1,3% a TechWIG 2,2%. Obroty w tej części sesji były nieznacznie niższe niż przed południem (113 mln zł) i wyniosły 105 mln zł.

DARIUSZ JAROSZ