WIG20 Futures (GPW)

Poniedziałkową sesję, pomimo że spadły notowania wszystkich serii kontraktów, można zaliczyć do korekcyjnych. W początkowej fazie notowań przewaga w dalszym ciągu była po stronie niedźwiedzi i w niecałą godzinę po otwarciu kurs instrumentów wrześniowych spadł do 1850 pkt. To było ponad 50 pkt. (2%) poniżej piątkowego zamknięcia i 10 pkt. mniej niż indeks WIG20 Futures miał w czasie kształtowania dołka pod koniec maja. Jednak wsparcie związane z tym minimum w końcu zadziałało i na zamknięcie notowań kontraktami obracano już po 1880 pkt. Efektem takiego przebiegu sesji jest ukształtowanie na wykresie kontraktów młota z długim dolnym cieniem. Formacja typowa jest dla końca spadków, a ponieważ wystąpiła na kluczowym poziomie wsparcia, trudno ją ignorować. Jednak żeby można było prognozować choćby nieco większą korektę ostatnich spadków (nie mówiąc już o zmianie trendu), młot musi zostać potwierdzony. Żeby tak się stało, otwarcie wtorkowych notowań powinno nastąpić powyżej 1880 pkt., a bykom powinien powieść się atak na najbliższy opór, znajdujący się na poziomie 1915 pkt., wyznaczany przez połowę czarnej świecy z piątku i najszybszą linię trendu. Dopiero jeśli spełnione zostaną wszystkie te warunki, możliwa będzie nieco większa zwyżka, której oporem będzie kolejna linia trendu, na wysokości 2000 pkt. Ze strony wskaźników technicznych sygnałów zmiany trendu nie ma. Wprawdzie ostatnia fala spadkowa nie jest już tak zdecydowanie potwierdzana, ale jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, żeby mówić o pozytywnych dywergencjach.

TOMASZ JÓŹWIK