Złoty osłabił się dzisiaj o 0.56% w stosunku do USD i wzmocnił o 0.28% wobec EURO, osiągając pod koniec notowań odpowiednio 4.5280 i 3.97 85.

No i wygląda na to, że owe duże zlecenie klientowskie, o którym pisaliśmy wczoraj, zostało wyczerpane. W każdym razie dzisiaj nikt nie poszukiwał już polskiej waluty, w związku z czym zmniejszyła ona swoją wartość. Po starcie z poziomu 4.523 (a więc słabszego niż wczoraj) szliśmy sukcesywnie w dół dochodząc w pewnym momencie do 4.55. Częściowo było to też związane z osłabiającym się EURO. Wszystko przy małych obrotach i małej aktywności uczestników rynku. Wtedy doszło do korekty, ten poziom okazał się bowiem atrakcyjny dla kilku eksporterów. Poza tym wspólna waluta zaczęła wracać na poziom otwarcia

Budżet, dane o deficycie obrotów bieżących, zbliżające się wybory prezydenckie (co nie uspokaja przecież inwestorów) oraz sytuacja międzynarodowa (głównie na rynku EURO) to prawdopodobnie najważniejsze czynniki określające kurs PLN w pierwszym tygodniu października. Jeśli rzeczywiście nie będzie już dalszej sprzedaży walut w związku z TP SA, to polska waluta może trochę stracić.

A więc jednak?.. Duńczycy nie chcą EURO, wolą swoją dotychczasową walutę. Przegranym jest nie tylko duński rząd, ale także w pewnym sensie cała koncepcja Unii Europejskiej. Na rynku na razie nie ma wyprzedaży, ale tylko dlatego, że inwestorzy boją się kolejnej interwencji. Jest więcej, niż pewne, że dojdzie do niej, jeśli tylko wspólna waluta więcej straci. Na razie jest w miarę stabilna, dzisiaj przez większą część dnia była w okolicy 0.88. Jedyna większa korekta nastąpiła około godziny 14.00. Dotarliśmy do 0.8755, po czy znowu EURO zaczęło zyskiwać.