Po piątkowym zamknięciu zostało rozstrzygniętych kilka kwestii, o których rynek spekulował od dawna. Pierwsza to wynik przetargu na koncesje UMTS. Jedni nazwą go klęską (rząd chciał sprzedać 5 koncesji), drudzy niewielkim sukcesem (wielu twierdziło, że nie uda się sprzedać żadnej). Podobnie niejednoznacznie można ocenić wielkość deficytu obrotów bieżących za październik. Jest on wyższy od wrześniowego, ale nadal widać pozytywne trendy w eksporcie i handlu przygranicznym. W końcu oczekiwano na istotny sygnał z Nasdaq, gdzie utworzyła się ciekawa formacja na ewentualne odwrócenie trendu. Siła rynku okazała się mniejsza od spodziewanej. Po początkowym ataku byków, niedźwiedzie pokazały, że nadal są silne, co w rezultacie zakończyło się utworzeniem świecy podobnej do czwartkowej. Wydźwięk takiej formacji pozostaje pozytywny (można nazwać ją gwiazdą doji).
Oczekiwano, że wpływ na notowania akcji dwóch pierwszych informacji, nie będzie duży. Pokazało to już piątkowe zachowanie się złotego, którego notowania są wrażliwsze, niż akcji. W stosunku do dolara prawie się nie zmienił, a w poniedziałek rano nieznacznie się wzmocnił. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że duży wpływ ma tutaj coraz silniejsze euro (już ponad 88 centów za dolara).
Wynik opublikowania tych wszystkich informacji można uznać za neutralny. Tak też zareagował rynek. Otwarcie wypadło nieco poniżej piątkowego zakończenia, a obroty na razie są niewielkie (około 20 mln zł.)
Krzysztof Stępień
Analityk Parkietu