Definitywne wyłamanie z trendu wzrostowego!

Aktualizacja: 06.02.2017 07:53 Publikacja: 12.02.2001 05:48

Ostatni tydzień na warszawskiej giełdzie okazał się kluczowym, jeśli chodzi o rozstrzyganie sytu-acji rynkowej, jak również przełamanie ważnych barier psychologicznych wśród giełdowych inwe-storów.

W połowie grudnia ubiegłego roku warszawski rynek ustanowił lokalny wierzchołek cenowy i rozpoczął delikatną zniżkę. Z czasem spadki przybrały poważniejsze rozmiary, jednak kilkakrotnie rynek dawał radę odbić się od linii trendu wzrostowego, powyżej której poruszał się od października ubiegłego roku. Większość inwestorów oczekiwała, że jest to jedynie korekta ostatniego ruchu wzrostowego. Tymczasem rynek zaczął kształtować klasyczna formację trójkąta, tak charakterystyczną dla czwartych fal spadkowych, oznaczonych zgodnie z teorią fal Elliota. Im bliżej było zakończenia tworzenia trójkąta, tym bardziej indeksy zmniejszały dzienne amplitudy wahań i ?wypłaszczały? swoje wykresy. Jednocześnie z otoczenia makroekonomicznego rynku zaczynały napływać coraz lepsze informacje. Ponadto był przecież styczeń ? miesiąc efektu stycz-nia, który nie następował. Wzrosty na rynku Nasdaq ? barometrze nastrojów - nabierały rozpędu na początku ubiegłego miesiąca, a wśród analityków polskiego rynku panował coraz większy optymizm. Powszechne stały się poglądy o nieodległym w czasie wybiciu indeksu w górę i rozpo-częciu nowej fali wzrostowej. W USA dwukrotnie zostały obniżone główne stopy procentowe, co na początku stanowiło główny motyw ogólnoświatowej zwyżki cen akcji. Inwestorzy oczekiwali, bowiem, że spółki odniosą szybkie korzyści z obniżenia ceny pieniądza, co polepszy ich zyski. Jednak w miarę upływu czasu i coraz większych wzrostów cen papierów IT w USA gracze zdali sobie sprawę, że na ewentualne efekty obniżki stóp przyjdzie jeszcze trochę poczekać, a ogłasza-ne kolejno ostrzeżenia o pogorszeniu wyników i prognoz finansowych przez kolejne komputerowe giganty okazało się wiadrem zimnej wody wylanej do rozpalającego się dopiero ogniska.

W Polsce było podobnie. Wiele czynników wskazywało na poprawę sytuacji około rynkowej. Mowa tu o spadającej inflacji, oczekiwaniach na obniżkę stóp procentowych, coraz niższym deficycie obrotów bieżących, czy wreszcie o uchwalonym w ostatnią sobotę budżecie na 2001 rok. To wła-śnie ta informacja ?odpaliła rynkowy lont? i spowodowała lawinę wyprzedaży ? czyli reakcję do-kładnie odwrotna od oczekiwanej.

W poniedziałek na rynku wystąpiły dotkliwe zniżki. Kursy najcięższych papierów spadły wówczas o 5 lub więcej procent, czemu towarzyszyły dość wysokie obroty. Dzięki tym spadkom, ponie-działkowe notowania okazały się kluczowymi, jeśli chodzi o rozstrzygnięcie sytuacji rynkowej. Indeks WIG 20 wybił się w dół z tworzonego od półtora miesiąca trójkąta. Tym samym przełamał z dużym impetem linię trendu wzrostowego, powyżej której poruszał się od października ubiegłe-go roku.

Najdramatyczniej sytuacja wygląda w sektorze spółek IT. Indeks TECHWIG zniżkował znacznie więcej niż wskaźnik blue chips i na koniec tygodnia powrócił w okolice swoich absolutnych mini-mów, z początku roku 2000 przełamując od góry poziom 1.200 pkt.

Zniżkowa tendencja dominująca obecnie na rynku Nasdaq nie wróży raczej szybkiego zakończe-nia tendencji spadkowej na warszawskim rynku akcji. Co prawda spodziewać można się wystą-pienia korekty wzrostowej po ostatnich zniżkach, jednak nie powinno to nastąpić przed osiągnię-ciem przez indeks blue chips poziomu ok.1600 pkt. Przy wydłużeniu horyzontu inwestycyjnego, niestety oczekiwać można znacznego pogłębienia obecnego trendu spadkowego.

Paweł Wojtaszek

Komentarze
Na co czeka RPP?
Komentarze
Gołębnik pozostaje otwarty
Komentarze
Kwiecień w obligacjach
Komentarze
W Polsce stopy w dół, w USA nie
Komentarze
Wyczekiwane decyzje RPP
Komentarze
Łapanie oddechu