Tematem, o którym mówiono najczęściej w ostatnich tygodniach, były stopy procentowe, a raczej możliwość ich obniżenia. Jeszcze parę tygodni temu większość inwestorów liczyła na to, że po ewentualnej obniżce stóp procentowych przez RPP, rynek odbije się, a przynajmniej nie będzie tak mocno spadał. Obecnie chyba nieliczni wierzą w jakieś duże odbicie, nawet po obniżce stóp procentowych, która już dawno została przez rynek zdyskontowana. Wydaje się, że przyczyny dramatycznych spadków na warszawskim parkiecie są łatwe do wytłumaczenia. Należy ich szukać na giełdach zachodnich, a w szczególności w USA, gdzie Nasdaq spadł do poziomu najniższego od dwóch lat. Okazało się jednak, że spółki nowych technologii nie są maszynkami do robienia pieniędzy i rządzą nimi takie same prawa, jak spółkami starej gospodarki.

Poprawy sytuacji na polskim parkiecie będzie można oczekiwać dopiero po polepszeniu się koniunktury w Ameryce. Tam z kolei sytuacja nie jest różowa. Szef Fed ma obecnie trudne zadanie. Z jednej strony wydaje się, że aby zapobiec zbyt dużemu spowolnieniu amerykańskiej gospodarki, skłonny jest dalej obniżać stopy, ale z drugiej strony, widmo inflacji (co było widać po ostatnich danych CPI) raczej nie skłania do podjęcia takiej decyzji. Dodatkowym czynnikiem mogącym pogorszyć nastroje na rynku jest widmo poważnego spowolnienia gospodarczego w Polsce, co oczywiście będzie miało swoje odzwierciedlenie w wynikach finansowych spółek.

Marcin Winnicki

CDM PEKAO SA