Jednak już osłabienie dolara w najbliższych godzinach w związku z tym, wcale nie musi mieć miejsca. Korzystna dla "zielonego" krótkoterminowa sytuacja techniczna sprawia, że obecnie do dalszego jego osłabienia, konieczne są już zdecydowane impulsy. Dziś takie impulsy mogą pojawić się tylko o 14:30. Obok wspomnianego raportu z rynku pracy, będą to również styczniowe dane o bilansie handlu zagranicznego USA. Szacuje się, że deficyt wyniesie 60 mld USD, wobec 61,2 mld USD deficytu w grudniu. Im większy deficyt, tym oczywiście gorzej dla dolara. I odwrotnie.
Ostatnio publikowane dane z USA raczej rozczarowują, niż pozytywnie zaskakują. Stąd też, istnieje potencjalne ryzyko, że dzisiejsze publikacje wkomponują się w tę tendencję. Z fundamentalnego punktu widzenia, ryzyko osłabienia dolara dziś po 14:30, jest więc spore.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja oglądana przez pryzmat analizy technicznej. Wskazuje ona na możliwość umocnienia "zielonego" wobec euro, funta, a przede wszystkim szwajcarskiego franka, na wykresie którego wczoraj zostały wygenerowane mocne sygnały kupna USD/CHF.
Ta perspektywa spadków EUR/USD i GBP/USD oraz wzrostów USD/CHF bierze się z aktualnej sytuacji na rynkach kapitałowych. Obserwowana w tym tygodniu poprawa nastrojów, po zeszłotygodniowych bardzo silnych spadkach, może być traktowana jako korekta. Tak więc perspektywa powrotu spadków na giełdach, będzie prowadzić do odpływu środków głównie z rynków wschodzących i ich powrotu do USA, wzmacniając jednocześnie dolara. A ma co wracać, bowiem w samym 2006 roku Amerykanie ulokowali poza granicami 175 mld USD.
O godzinie 9:18 kurs EUR/USD testował poziom 1,3146, GBP/USD 1,9291, a USD/CHF 1,2272.