Trudno jest zakładać, że inwestorzy równie szybko powrócą do spekulacji opartych o "carry-trade", tak jak wcześniej takie pozycje szybko redukowali. Wiele wskazuje na to, iż jest to początek dłuższego procesu alokacji kapitałów w kierunku bardziej bezpiecznych i przewidywalnych inwestycji, które można znaleźć na rynkach długu. Oczywiście będzie on wolniejszy, dopóty z amerykańskiej gospodarki będą napływać zadowalające dane makroekonomiczne, tak jak to miało miejsce w ostatni piątek.
Dzisiaj rano złoty otworzył się bez większych zmian do euro (3,8650 zł) i dolara (2,9450 zł). Kluczowe dane zostaną opublikowane dopiero w środę (odnośnie inflacji i deficytu C/A), tym samym rynek powinien pozostać stabilny. Notowania EUR/PLN powinny pozostać w przedziale 3,86-3,88 zł, a w przypadku USD/PLN okolice 2,9450 zł można wykorzystać do krótkoterminowych zakupów w okolicach 2,9450 zł z celem do 2,9650 zł, co wynika ze spodziewanego umocnienia się dolara na rynkach światowych.
Rynek międzynarodowy:
Piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy rozwiały obawy pesymistów odnośnie stanu amerykańskiej gospodarki. Odczyt na poziomie 97 tys. nowych etatów w sektorach pozarolniczych w lutym, był zgodny z oczekiwaniami rynku (95-100 tys.), a styczniowa rewizję "in plus" do 146 tys. należy uznać za pozytyw. Tym samym po ich publikacji dolar nieco zyskał na wartości, chociaż w przypadku EUR/USD nie doszło do naruszenia wsparć na 1,3080.
Dzisiaj rano na rynek napłynęły kolejne korzystne publikacje makroekonomiczne z Japonii. Drugi odczyt danych za IV kwartał ub.r. przewyższył prognozy i wyniósł 1,3 proc. kw/kw i 5,5 proc. r/r, głównie za sprawą wzrostu dynamiki wydatków kapitałowych do 3,1 proc. kw/kw wobec 2,2 proc. kw/kw przed rewizją. Te informacje nie doprowadziły jednak do umocnienia jena, co może pokazywać, iż w opinii rynku ostatnie umocnienie się japońskiej waluty było zbyt duże i jego uczestnicy oczekują, że korekta się przedłuży.