Wzrost tego indeksu okazał się dużo większy aniżeli oczekiwali tego uczestnicy rynku, z poziomu 2,9 pkt (luty) urósł do 5,8 pkt. Indeks ten rośnie systematycznie od końca ubiegłego roku. Po tych danych euro nieznacznie umocniło się do dolara. Kolejny impuls dla deprecjacji dolara pojawił się po danych z USA o sprzedaży detalicznej. Dane były słabsze od prognoz, sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,1% (prognoza 0,3%) a sprzedaż bez aut -0,1% wobec 0,3% oczekiwanych. Pod koniec sesji na rynek dotarła wiadomość informująca nas, iż zapasy w amerykańskich firmach wzrosły o 0,2%, jednak wiadomość ta ma znikomy wpływ na rynek walutowy, tak też było tym razem.
Złoto nie wyszło poza zakres wczorajszych wahań i oscyluje miedzy 650,90 a 646/83 usd/oz. Miedź notowana jest obecnie w okolicy wczorajszego zamknięcia i trzeba za nią tera zapłacić 6250 usd/t. Notowania ropy wzrosły do poziomu 61,80 dolarów za baryłkę.
O godzinie 15:20 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3200 dolara.
RYNEK KRAJOWY
Dzisiejszy dzień przyniósł osłabienie złotego zarówno do euro jak i do dolara. Spadek złotego przy równoczesnym osłabieniu dolara może wskazywać na słabość polskiej waluty, możliwe że spadki indeksów na GPW przyczyniły się do takiego stanu rzeczy. Jeżeli chodzi o dane makroekonomiczne z naszego kraju to takowych możemy się spodziewać dopiero jutro. Podczas spotkania w Business Centre Club wiceminister finansów Katarzyna Zajdel-Kurowska podtrzymała wcześniejsze prognozy dotyczące naszej gospodarki. Usłyszeliśmy iż wzrost gospodarczy w I kw. 2007 roku może zmieścić się w granicach 7,0%, zaś w całym bieżącym roku może przekroczyć 6,0% wobec 5,8% w 2006 roku. Według P. wiceminister są szanse na utrzymanie wysokiego tempa wzrostu przez kilka lat. Dodała również, że rok 2007 powinien być lepszy dla inwestycji niż poprzedni, co jest główną podstawą rewizji prognoz gospodarczych. Wskazała też na inflację, która w IV kw. tego roku może przekroczyć cel inflacyjny banku centralnego, wynoszący 2,5% r/r, co byłoby efektem wysokiej bazy z ub. roku oraz wzrostu płac. Indeksy na GPW szukały cały dzień kierunku, najpierw rosły, by po otwarciu sesji w USA spaść ponad 1%. Słabe zachowanie polskich indeksów oraz osłabiający się złoty nie wróży dobrze na najbliższe sesje.