Na dobrą sprawę hurraoptymistyczne oczekiwanie szybkich obniżek stóp w USA są przesadzone - Fed pewnie jeszcze przez dłuższy okres będzie po prostu obserwował gospodarkę, analizując, czy "miękkie lądowanie" ma jeszcze szansę. Wskaźniki Wyprzedzające - indeks, którego zadaniem jest wskazywać momenty odwrócenia koniunktury, wyszedł sporo na minusie; poziom -0,5% zaskoczył rynek, ale nie było na to żadnej reakcji, proces gromadzenia refleksji nad komunikatem FOMC trwa w najlepsze.

Złoty nieznacznie osłabił się, bliskość ważnych wsparć i już niskie poziomy zrobiły swoje. W ciągu najbliższych dni oczekiwałbym dalszego nieznacznego osłabienia naszej waluty, głównie na bazie czynników technicznych.

Jutro w kalendarzu niewiele danych, w tym większość z Polski - zatrudnienie (tradycyjnie, podejrzanie wysoka stopa bezrobocia, z korzystnym spadkowym trendem), dynamika sprzedaży detalicznej (również bez niespodzianek, dwucyfrowa i to powyżej 15%) oraz inflacja bazowa (ten raport może się przełożyć na rynek długu, oczekuje się odczytu na poziomie 1,7% za luty). Najważniejszym raportem będą dane z amerykańskiego rynku nieruchomości o wolumenie sprzedaży domów na rynku wtórnym. Oczekuje się dalszego spadku sprzedaży o około 1,5%. Niejako "po drodze" uzupełnienie dzisiejszych danych o wymianie Eurolandu z zagranicą - stan rachunku obrotów bieżących. Przypominam, dzisiejszy odczyt bilansu handlu zagranicznego był ujemny, z deficytem rzędu 7 mld EUR. Oczekiwałbym w związku z powyższym, że również dane o rachunku obrotów bieżących będą na minusie.

Piotr Denderski

Analityk rynków finansowych