Zniżka została wyhamowana ok. 11. na wysokości minimum z piątkowej sesji. Przez następne dwie godziny niewiele się działo - konsolidacja nieco powyżej dołka przy mało aktywnym handlu. Po 13. była próba wzrostu, ale szybko się zakończyła - jeszcze pod poziomem poniedziałkowego zamknięcia. Ostatnie kilkadziesiąt minut przyniosło ponowne osuwanie, a nieco większa podaż w trakcie końcowego fiksingu (przede wszystkim na KGHM i Pekao) zepchnęła WIG20 na nowe dzienne minimum. Handel przez całą sesję nie był intensywny, a obroty na całym rynku obniżyły się. Najsłabiej spośród branż zachowywały się spółki budowlane, które w trakcie czterech poprzednich sesji mocno zyskały na wartości. Bardzo słabo, zwłaszcza w drugiej części sesji, zachowywał się KGHM, bo miedź po południu zaczęła wyraźniej spadać. Pod koniec sesji wyraźnie cofnął się PKN. Z kolei dosyć mocne przez większą część sesji były spółki informatyczne. Względem zagranicznych parkietów rynek zachował się dosyć słabo, mogło to w pewnej mierze wynikać z oczekiwania na dzisiejszą decyzję i komunikat RPP.
Sytuacja techniczna nieznacznie się pogorszyła. Na wykresie utworzyła się druga z rzędu czarna świeca, WIG20 zamknął jednocześnie piątkową lukę hossy. Nieco gorzej wygląda część średnioterminowych wskaźników technicznych - MACD wygenerował sygnał sprzedaży, bliski takiego sygnału jest ROC. Układ wskaźników krótkoterminowych jest bardziej optymistyczny - oscylator stochastyczny utrzymuje się ponad linią sygnalną. Dwa czarne korpusy świec w pobliżu historycznego szczytu robią kiepskie wrażenie, ale to wcale nie oznacza, że już na najbliższych sesjach rynek będzie spadać. W drugiej połowie stycznia utworzyły się również dwie czarne świece, a mimo to na kolejnych sesjach WIG20 wyznaczył nowe maksimum. Taka sytuacja może wystąpić również i obecnie - indeks może lekko przekroczyć poziom ubiegłotygodniowego maksimum docierając do poziomu górnej linii dziewięciomiesięcznego kanału wzrostowego (dziś przebiega na 3715 pkt). Taka zwyżka nie zapowiadałaby jednak kolejnej fali wzrostowej, ale, analogicznie do sytuacji z pierwszej połowy lutego, poprzedzała kilkuprocentową korektę spadkową. W jej ramach WIG20 mógłby spaść w obręb luki hossy z 22 marca: 3411 - 3464 pkt.