Niestety kolejnym problemem, który nieco wiąże ręce władzom monetarnym, jest wyższy odczyt deflatora (miernika inflacji), który wyniósł 4% względem szacowanych 3,2%. Taka sytuacja jest problematyczna z tego względu, że aby pobudzić gospodarkę (słaby PKB) władze monetarne nie mogą obniżać kosztu pieniądza, aby nie zwiększyć jeszcze bardziej inflacji. Te mieszane dane (z punktu widzenia stóp procentowych) przełożyły się na zwiększone wahania w godzinach popołudniowych, choć docelowo wciąż trend spadku wartości dolara wydaje się obowiązującym. Na dzisiaj również otrzymamy kilka publikacji, które mają szansę wpłynąć na poziom cen. Z rynku amerykańskiego dowiemy się, jak zmieniły się w marcu przychody i wydatki Amerykanów. Poznamy także indeks Chicago PMI oraz wydatki na konstrukcje budowlane.
EUR/USD
Tydzień na eurodolarze zakończyliśmy pod znakiem podwyższonej zmienności cen, co niejako wpisywało się w styl handlu z ostatnich dni. Jak na razie jednak posiadacze długich pozycji wciąż utrzymują na tej parze przewagę, chociażby za sprawą nadal aktualnej struktury coraz wyżej położonych minimów i maksimów. Na wykresie na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni można również wyznaczyć wzrostowy kanał, którego ograniczenia to obecnie zakres ok. 1,3585 - 1,3685 i o rozpoczęciu jakiejś korekty można by mówić w przypadku zejścia pod jego dolne ograniczenie. Póki co, popyt nadal ma tu więcej do powiedzenia.
USD/JPY
Ciekawie końcówka tygodnia przedstawia się również na parze dolarjena. Po wybiciu z kilkudniowej konsolidacji z pierwszej części tygodnia kurs utworzył tu na sesji piątkowej ruch powrotny do 119,00, czyli najbliższego wsparcia. Szybkie odbicie z tych okolic jedynie potwierdza wciąż popytowe jego znaczenie. Można więc traktować ten poziom nadal jako najbliższe wsparcie (teraz o jeszcze zwiększonej wiarygodności) i jeśli krótkoterminowe impulsy wzrostowe mają być kontynuowane, to za niepożądane należałoby uznać zejście cen poniżej 119,00. W ramach najbliższego oporu zwróciłbym natomiast uwagę na okolice 119,87 (kwietniowy wierzchołek) i wyjście powyżej niego winno się przełożyć na kontynuację wzrostu wartości dolara.