Notowania rozpoczęły się blisko poziomów odniesienia. Stosunkowo słabo, kolejny już raz zachowywał się KGHM, wskutek obaw o dalszy spadek cen miedzi. Względnie mocny był sektor bankowy dzięki bardzo dobrym wynikom BRE (dwa dni wcześniej BZ WBK), premiowane były też inne spółki publikujące dobre wyniki za pierwszy kwartał, jak przykładowo Rafako. Bardzo słabo już czwartą sesję z rzędu zachowywały się spółki budowlane, które korygowały znaczne wzrosty z przełomu poprzedniego i początku obecnego tygodnia. Negatywnie na notowania akcji w branży przełożyły się też kiepskie wyniki Budimeksu (opublikowane przed czwartkową sesją). Generalnie ruch na rynku do momentu publikacji danych o PKB w USA, o 14:30, był niewielki. Tak samo było zresztą na pozostałych parkietach. Do tego czasu WIG20 pozostawał zatem w konsolidacji. Po danych, które okazały się niższe od oczekiwań, notowania nieco się pogorszyły i WIG20 spadł do poziomu najniższego od trzech tygodni. Spadek był jednak mało przekonywujący - wynikał z bierności popytu a nie wyraźnej przewagi podaży. W rezultacie zamiast kontynuacji ruchu w dół doszło do konsolidacji na nieco niższym poziomie. Sama końcówka i fixing przyniosły odreagowanie dzięki któremu indeksy zakończyły blisko czwartkowych zamknięć. Ciekawie zachował się WIG-Banki, który dzięki sile Pekao i PKOP BP w końcówce sesji, zakończył na nowym rekordowym poziomie. Handel do końca sesji był mało aktywny, a obroty najniższe od 5 kwietnia, czyli sesji przedświątecznej.
W sytuacji technicznej doszło do niewielkich zmian. Na wykresie WIG20 utworzyła się niewielka świeca, z nieco dłuższym cieniem. W trakcie sesji WIG20 spadł nieco poniżej szczytu z 1 lutego (3561 pkt), ale na zamknięciu powrócił ponad ten poziom. Można zatem uznać, że to wsparcie nadal obowiązuje. Obroty były niskie i raczej nie potwierdzają słabości rynku. Lekko optymistycznie wygląda oscylator stochastyczny, który znajduje się już na poziomie typowym dla dołków z początku marca oraz połowy lutego i połowy listopada. To przemawia za lekką poprawą notowań na najbliższych sesjach. Ważnym oporem jest już jednak czwartkowe maksimum na 3622 pkt. W horyzoncie kilkutygodniowym możliwa jest kontynuacja spadku w pobliże dołka z końca marca - 3433 pkt.