Przyznajemy, że jesteśmy zaskoczeni tą dywergencją, gdyż nie pasuje ona zupełnie do schematów, które funkcjonowały w ostatnich miesiącach. Giełda w USA rosłą wczoraj wbrew wszystkim sygnałom z innych rynków. Trudno wnioskować, co to może oznaczać. Rynki akcji są już od dłuższego czasu zupełnie oderwane od rzeczywistości. Amerykańska gospodarka spowalnia, obecne zyski firm nie mogą być w takiej sytuacji utrzymane. Niskie stopy procentowe faktycznie powodują to, że przyszłe przepływy są więcej warte, jednak dlaczego inwestorzy nie biorą pod uwagę, że te przepływy mogą być o wiele mniejsze? Czyżby spowolnienie gospodarcze odbyło się bez spadku zysków lub istotnego spadku ich tempa wzrostu?. Giełda unika tych pytań, co oznaczać może, że znajdujemy się w bardzo późnej fazie hossy, jednak gra przeciwko obecnemu trendowi może być bardzo niebezpieczna. Należy zatem poczekać z otwieraniem pozycji pod spadki aż nie będzie widocznych oznak odwrócenia trendu.
EUR/PLN
Nasza wczorajsza ostrożność względem EURPLN okazała się uzasadniona. Złoty kontynuował osłabienie w ślad za większością innych rynków wschodzących i umacniającym się dolarem. Do ogólnej sytuacji nie pasowały tylko wzrosty na giełdach. Obecna sytuacja przypomina nieco listopad/grudzień 2006. Wtedy po długim spadku doszło do dynamicznego odbicia z 3.78 na 3.87 a potem jeszcze jedno przy 3.77. Taki scenariusz mógłby się powtórzyć - istotne dna rzadko kiedy składają się z jednego lokalnego dna. Obecne odbicie może zatem zakończyć się już niedługo. Ważnym poziomem jest 3.8150, gdzie może pojawić się silniejszy opór. Obecnie wzrosty powstrzymuje przebita w kwietniu linia trendu z lutego i grudnia 2006. Czekamy teraz na sygnały zakończenia korekty.
EUR/USD
Dane opublikowane wczoraj w USA nie były jednoznaczne, produkcja przemysłowa wzrosła wczoraj więcej niż oczekiwano, ilość rozpoczętych budów także, natomiast ilość wydanych pozwoleń istotnie spadła. Wczorajsze umocnienie dolara do EUR było spowodowane głównie spadkiem kursu EURJPY, które wywołała wypowiedź japońskiego ministra handlu, że stopy procentowe w Japonii wzrosną kiedyś do takiego poziomu, że carry-trade zniknie. Wywołało to falę realizacji zysków. Długie pozycje przy 1.3570, które wczoraj proponowaliśmy, okazały się tylko chwilowo korzystne. Przełamanie 1.3560 wywołało realizację stop lossów i powrót do starego kanału. Zarówno sytuacja techniczna jak i fundamentalna nie są jasne. Żadne odbicie do góry na EURUSD nie może się przerodzić w większy ruch. W ciągu dnia może pojawić się wsparcie przy 1.35, które można spróbować wykorzystać do długich pozycji, jednak bardzo małych i z bliskim SL. Ruch w dół może rozwinąć się do 1.3480, gdzie przebiega jedna z linii trendu wzrostowego. Poniżej tego poziomu mogą znajdować się duże zlecenia stop-loss.