Te opublikowane o godz. 1:30 w nocy naszego czasu w Japonii doprowadziły do umocnienia się jena, gdyż wzrosły oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych, która może mieć miejsce już w sierpniu b.r. To sprawiło, że waluty rynków wschodzących (w tym także złoty) nieco straciły na wartości. Był to także wynik ponownych spadków na giełdzie w Chinach (indeks B-Shares stracił na wartości o 3,41 proc.), co sukcesywnie wpływa na wzrost globalnego ryzyka. W efekcie dzisiaj rano (godz. 10:05) za jedno euro płacono 3,8120 zł, a za dolara 2,8320 zł.
Wydaje się jednak, że najbliższe dni przyniosą jednak powrót do mocniejszego złotego, o czym pisałem we wczorajszym komentarzu. Rozpoczynające się dzisiaj dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej nie powinno wnieść wiele, chociaż inwestorzy będą zwracali uwagę na wymowę jutrzejszego komunikatu w kontekście opublikowanych ostatnio nieco słabszych danych makroekonomicznych. Kluczowym wydarzeniem tego tygodnia będą jednak informacje Głównego Urzędu Statystycznego na temat wzrostu gospodarczego, które poznamy w czwartek. Wczoraj ankietowani przez agencję Reuters podnieśli swoje oczekiwania do 7,3 proc. r/r z wcześniejszych 7,2 proc. r/r, chociaż moim zdaniem istotniejsze będą odczyty dotyczące dynamiki inwestycji i popytu krajowego, które pokażą jakie są szanse utrzymania dotychczasowego tempa wzrostu w kolejnych kwartałach. Na razie na rynku nie widać negatywnego przełożenia informacji odnośnie eskalacji żądań płacowych lekarzy, nauczycieli i być może także kolejarzy, chociaż rynek będzie uważnie obserwował w jaki sposób rząd rozwiąże ten problem. Dodatkowo klimat pogorszyły spekulacje, iż w tym roku nie uda się przeprowadzić zaplanowanej obniżki składek rentowych, która była jednym z elementów reformy finansów publicznych proponowanych przez Zytę Gilowską. Wczoraj premier zapewnił jednak o swojej determinacji, chociaż podobne słowa muszą paść także ze strony współkoalicjantów (LPR i Samoobrony).
Złotemu powinno pomóc także zachowanie się euro względem dolara na świecie. Dzisiaj o godz. 16:00 instytut Conference Board opublikuje majowy wskaźnik zaufania amerykańskich konsumentów. Spodziewany jest wprawdzie jego nieznaczny wzrost do 105 pkt. ze 104 pkt. w kwietniu, chociaż biorąc pod uwagę gwałtownie rosnące ostatnio ceny benzyny i niepewną sytuację na rynku nieruchomości, nie można wykluczyć, że będzie inaczej. Gorszy odczyt pogorszyłby nastroje przed zaplanowanymi na kolejne dni kluczowymi publikacjami ( drugim odczytem PKB za I kwartał w czwartek i comiesięcznymi informacjami z rynku pracy w piątek) i tym samym doprowadziłby do osłabienia się dolara. Inwestorzy ponownie skierowaliby się w stronę euro, zwłaszcza, że do zaplanowanego na 6 czerwca b.r. posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego jest coraz bliżej. Zyskać powinien także brytyjski funt przed zaplanowanymi w najbliższych dniach publikacjami makroekonomicznymi. W efekcie w najbliższych dniach można spodziewać się wzrostu notowań EUR/USD we wskazywane wczoraj okolice 1,3515-45 z obecnych 1,3450 i GBP/USD w rejon 1,9960. To powinno stworzyć korzystną okazję do tańszych zakupów walut za złote (EUR/PLN 3,78-3,79 i USD/PLN 2,80-2,81) przed spodziewanym w kolejnych tygodniach czerwca dalszym osłabieniem złotego.
Opracował:
Marek Rogalski