Inflacja mierzona w cenach producentów wyniosła w marcu 1.1%, czyli więcej niż wynikało to z prognoz. W lutym te same dane kształtowały się na poziomie 0.3%. Inflacja bazowa wzrosła natomiast w ujęciu rocznym do 2.7% i był to największy wzrost od lipca 2005.
Indeks obrazujący perspektywy rozwoju koniunktury w stanie Nowy Jork wzrósł nieoczekiwanie w kwietniu do poziomu 0.63. Przypomnijmy, iż miesiąc wcześniej jego wartość wyniosła -22.23. Zarówno te dane jak i informacje o inflacji oznaczać mogą że Fed nie ma już miejsca na kolejne agresywne obniżki stóp procentowych. Tak też zapewne pomyśleli wczoraj kupujący dolara.
Tymczasem dużo gorzej od prognoz wypadł niemiecki indeks ZEW, obrazujący nastroje w tamtejszym biznesie. Spadek jego wartości z -32 do - 40.7, w sytuacji gdy oczekiwano polepszenia i odczytu na poziomie -29, nie jest dobrym znakiem.
Inflacja CPI w Wielkiej Brytanii utrzymała się na poziomie 2.5%, czyli poniżej prognoz rynkowych. Odebrane zostało to przez inwestorów jako brak przeciwwskazań do kolejnych cięć stóp. Funt tracił więc wczoraj na wartości. Na wykresie GBP/USD pokonano poziom 1.97. Jeśli do zakończenia dzisiejszej sesji funt nie powróci powyżej tego poziomu(w cenach zamknięcia) to może osunąć się pod własnym ciężarem. Wsparciem będą poziomy 1.95 i 1.94.
Sylwester Majewski