Jako ciekawostkę dodam, że niektóre nowojorskie banki wciąż prognozują powrót EURUSD powyżej 1,60. Wskaźnik techniczne, takie jak indeks siły względnej wskazują na "przegrzanie się rynku" co podnosi prawdopodobieństwo wzrostu kursu w stronę 1,50 i wyżej. Nerwowość podnosi także plan renacjonalizacji Fannie Mae i Freddie Mac.
Wczorajsze dane o produkcji przemysłowej negatywnie zaskoczyły większość uczestników rynku, ale stonowana reakcja rynku walutowego może sugerować, że: po pierwsze, wzrost EURPLN aż do strefy powyżej 3,30 miał charakter dyskontowania potencjalnie złych informacji, po drugie: sprzeczne wypowiedzi członków RPP wprowadziły duży zamęt na rynku i do końca nie wiadomo, czy zwycięży tu wpływ wysokiego wzrostu wynagrodzeń, czy też RPP stwierdzi, że spowolnienie gospodarcze załatwi sprawę za nią. Z jednej strony, fakt niewdrożenia żadnych znaczących reform strukturalnych po stronie wydatków budżetowych rodzi obawy o pogłębienie spowolnienia ze względu na wzrost trudności z równoważeniem budżetu centralnego przy zmniejszeniu bazy podatkowej, z drugiej - wysoka dynamika inwestycji w ostatnich kwartałach oraz napływ środków z Unii Europejskiej (w samym lipcu otrzymaliśmy netto 700 mln EUR) może stanowić amortyzator dla polskiej gospodarki. Z powodu dużej niepewności EURPLN stabilizuje się.
Moim zdaniem, pomijając kwestię skali podwyżek (nadal w obecnym otoczeniu makroekonomicznym można oczekiwać do 2 podwyżek stóp w Polsce) ewentualne obniżki, o których mówi się, iż mogą nastąpić w 2009 roku będą charakteryzowały się tym, że pierwszy zacznie EBC, a RPP dopiero w ślad za nim, nasze spowolnienie nie będzie tak poważne jak w krajach starej Unii. Nieco słabszy złoty sprawia, że więcej inflacji importujemy w cenach paliw i żywności. Wzrost wynagrodzeń sprawia zaś, że istnieje ryzyko zapamiętania wzrostu cen i zniekształceń procesów negocjacji płacowych (czyli - wzrostu oczekiwań inflacyjnych ze względu na przeszłe wzrosty cen). Dzisiejsza i kolejne sesje stanowić będą wyznacznik interpretacji wpływu tych wszystkich czynników jednocześnie przez uczestników rynku. Ostatnie 3 sesje na wykresie świecowym sugerują występowanie mocnych barier podażowych powyżej 3,33 co może przemawiać za powolnym spadkiem EURPLN.
Dziś w kalendarzu dane z Polski - protokół z ostatniego posiedzenia RPP (jest szansa, że będzie stanowił wskazówkę o co tak naprawdę Radzie chodzi w obecnej sytuacji) oraz nowa inflacja bazowa (po rekonstrukcji koszyka wydaje się być niższa, niż ostatnimi czasy, ale trzeba brać pod uwagę efekt właśnie tej zmiany struktury wskaźnika). Dane z Polski o 14:00, ale dzień zaczniemy publikacją indeksów PMI dla sektora produkcyjnego oraz usług dla całej Unii, w tym także i Polski. Zwykle indeksy PMI nie mają najmniejszego znaczenia, ale tym razem odczyty poniżej 48 punktów mogą prowokować do pesymistycznej oceny perspektyw gospodarki europejskiej. Po południu dane z USA - liczba wniosków o zasiłek w USA w ostatnim tygodniu (raport ten od kilku tygodni ilustruję duże pogorszenie się sytuacji na amerykańskim rynku pracy i ma zwykle anty-dolarową wymowę, co prawda - ignorowaną ostatnio przez rynek) oraz 2 indeksy koniunktury - LEI oraz Philly Fed, oba wskaźniki powinny wskazywać na pogorszenie się koniunktury i potencjalnie - osłabiać dolara.
Piotr Denderski