Osłabienie złotego wywołane jest sytuacją na rynku międzynarodowym, bowiem od godzin porannych gwałtownie spada kurs EUR/USD. W obecnej sytuacji rynek złotego jest mocno uzależniony od notowań dolara i każde, nawet niewielkie, umocnienie amerykańskiej waluty przekłada się od razu na spadki kursu złotego. Takie zachowanie inwestorów potwierdza negatywny sentyment do złotego, jak również innych walut regionu. Z polską walutą solidarnie słabnie także węgierski forint oraz czeska korona. Obecna sytuacja na krajowym rynku walutowym wydaje się być dość jasna. Dopóki dolar będzie pozostawał silny względem euro, polska waluta będzie słaba. Do aprecjacji złotego potrzebny jest silny sygnał z rynku krajowego, bądź odreagowanie na eurodolarze. Jednak obserwując reakcję uczestników rynku na ostatnie "jastrzębie" wypowiedzi członków Rady Polityki Pieniężnej oraz publikowane dane makroekonomiczne z kraju, można stwierdzić, że sam sygnał z rodzimej gospodarki może być niewystarczający do umocnienie złotego. Rynek zignorował bowiem dobre dane o PKB za II kwartał, bez wpływu na wycenę polskiej waluty pozostały również zapowiedzi podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. Inwestorzy nie są bowiem przekonani, czy w obliczu spowolnienia polskiej gospodarki, jak również dużo bardziej widocznego spowolnienia na świecie, podwyżka kosztu pieniądza zyska większość głosów członków Rady Polityki Pieniężnej.
W obliczu tej sytuacji obserwować należy notowania EUR/USD, bowiem odreagowanie na tej parze będzie wiązało się z korektą notowań złotego. Na razie jednak notowania USD/PLN zmierzają w kierunku 2,3300, a EUR/PLN 3,3700-3,3800.
Istotne informacje napłynęły do nas z rejonu Zatoki Meksykańskiej. Otóż huragan Gustav osłabł i prawdopodobnie nie wyrządzi tylu szkód, co 3 lata temu huragan Katrina (wówczas Nowy Orlean został zalany w 80 proc.). Informacja ta stała się impulsem do przeceny na rynku ropy naftowej. Wcześniej ceny tego surowca zostały wywindowane z powodu obaw o dostawy z zagrożonego regionu. Dzisiaj wartość "czarnego złota" maleje, a cena jednej baryłki ropy Brent spadła zdecydowanie poniżej 110 USD. Tańsza ropa z kolei implikuje na ogół umocnienie waluty, w której jej wartość jest wyrażona, czyli dolara. Nie inaczej było i tym razem, aprecjacja amerykańskiej waluty uwydatniła się w spadkach na parze EUR/USD (spadek do 1,4500). Zniżka ta nie jest bynajmniej podyktowana jedynie lepszymi informacjami meteorologicznymi. Pamiętajmy, że trend aprecjacyjny dla amerykańskiej waluty trwa już przeszło 1,5 miesiąca i jak na razie nic nie wskazuje na odwrócenie tej tendencji.
Z istotnych wydarzeń na światowym rynku walutowym warto odnotować, iż bank centralny Australii (RBA) w godzinach porannych dzisiejszej sesji zdecydował się na obniżkę stóp procentowych (o 25 pkt., do 7 proc.). Impulsem dla takiej decyzji są coraz gorsze dane makroekonomiczne z australijskiej gospodarki - najsłabszy od 6 lat odczyt sprzedaży detalicznej, słabe nastroje w biznesie oraz nie najlepsza sytuacja na rynku pracy. Na decyzję RBA, kurs AUD/USD zareagował dynamicznymi spadkami, do okolic poziomu 0,8400.
Już o godzinie 7:45 poznaliśmy pierwszą porcję dzisiejszych danych makro, były to wskaźniki gospodarcze ze Szwajcarii. Wartość PKB za II kw. wyniosła 2,3 proc. i była nieznacznie mniejsza od oczekiwań (2,4 proc.). Natomiast wskaźnik cen i towarów konsumpcyjnych za sierpień w ujęciu rocznym wyniósł 2,9 proc. (rynek spodziewał się 3,1 proc.). Dane te osłabiły franka szwajcarskiego, a kurs USD/CHF zwyżkował chwilowo nawet do 1,1080. Z publikowanych dzisiaj pozostałych danych poznamy również wskaźnik cen producentów PPI ze strefy euro (konsensus: 1,3 proc.), a po południu, o godzinie 16:00 dane z USA: wydatki na konstrukcje budowlane i indeks ISM sektora produkcyjnego (rynek oczekuje słabszych odczytów).