Dziś grały tylko i wyłącznie emocje. Płytkość rynku walutowego sprawiła, że w południe sięgnęły one zenitu. Skala przeceny w ostatnich dniach powoduje, nie można wykluczać, że międzynarodowe fundusze hedgingowe spekulują obecnie przeciw złotemu i innym walutom regionu. Sytuacja na światowych rynkach finansowych, a zwłaszcza obawy o to że kryzys kredytowy mocno uderzy w rynki wschodzące, stwarza bowiem doskonałą okazję do ataku spekulacyjnego. Przede wszystkim na węgierskiego forinta.
Wyprzedaży złotego nie powstrzymały, opublikowane przed południem przez Główny Urząd Statystyczny, dobre wrześniowe dane np. dynamiki sprzedaży detalicznej i stopy bezrobocia. Sprzedaż wzrosła w Polsce o 11,6 proc. w relacji rocznej, wobec oczekiwanego wzrostu o 11,4 proc. Raport ten nie potwierdza więc dominujących na rynkach obaw, że Polska gospodarka mocno hamuje.
Tych obaw nie potwierdza również sytuacja na rynku pracy. We wrześniu stopa bezrobocia spadła o 8,9 proc. rok do roku i była znacznie niższa od prognoz, które kształtowały się na poziomie 9,3 proc. Sierpniowe dane zostały natomiast zrewidowane w dół do 9,1 proc. z 9,3 proc. szacowanych miesiąc wcześniej.
Brak reakcji na opublikowane dane pokazuje, jak oderwana od fundamentów jest obecnie sytuacja na rynku walutowym.
Rynkowego sentymentu nie poprawiły również dzisiejsze zapewnienia Narodowego Banku Polskiego i Ministerstwa Finansów, że osłabienie złotego jest pozbawione jakichkolwiek podstaw fundamentalnych i jest tylko procesem przejściowym.