Dalszy przebieg dnia był bardzo podobny do tego, co działo się we wtorek. Ceny właściwie przez cały dzień albo utrzymywały konsolidację, albo nieznacznie się podnosiły.

Bardziej wyraźna zwyżka wraz z pojawieniem się nowych maksimów sesji miała miejsce, gdy w libijskiej telewizji emitowano rozmowę telefoniczną z Muammarem Kaddafim, który na jej początku złożył kondolencje rodzinom zabitych „dzieci libijskich”. Ten ciepły początek rozmowy momentalnie podniósł poziom notowań akcji na całym świecie, gdyż pojawiła się nadzieja, że Kaddafi w obliczu ostatnich wydarzeń zdecyduje się jednak przekazać władzę. Ale w miarę trwania rozmowy nadzieja ta minęła. Apel o pokój w Libii był jeszcze zrozumiały, lecz stwierdzenia, że protestujący są pod wpływem narkotyków oraz apel, by Libijczycy rozbrajali uczestników sił antyrządowych, jasno pokazał, że Kadafi nie ma zamiaru odpuszczać. Nawoływania do rozbrajania protestujących, gdy wojska rządowe otwierają w ich kierunku ogień z broni maszynowej oraz rakietowej (relacje świadków, na które powołują się agencje), sugeruje, że Kaddafi ani myśli o zmianie kierunku swoich działań. Z tego względu cena ropy, która przez chwilę spadła, ponownie rosła.

W trakcie dnia opublikowano kilka ciekawych danych makro. Wskaźniki nastrojów w strefie euro nikogo nie obchodziły, ale już było widać reakcję po danych, jakie pojawiły się o 14.30. Liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA okazała się nieco mniejsza od oczekiwanej, ale po publikacji ceny nieco spadły. Powodem był mocniejszy, niż oczekiwano, spadek zamówień na dobra trwałe bez uwzględnienia środków transportu. Rynek w pierwszej chwili zareagował negatywnie, lecz wkrótce się zreflektował, bo o ile spadek był większy, niż oczekiwano, o tyle znacznie zrewidowano dane za poprzedni miesiąc (zamiast wzrostu o 0,8 jest wzrost o 3,0 proc.), co rzeczywiście złagodziło wymowę danych i wpłynęło na późniejszą poprawę wycen akcji w USA oraz w Polsce.