Nowy rekord hossy

Pierwsza sesja nowego tygodnia rozpoczęła się dokładnie na poziomie zamknięcia z piątku.

Aktualizacja: 27.02.2017 01:31 Publikacja: 08.03.2011 02:59

Kamil Jaros

Kamil Jaros

Foto: Archiwum

Była więc to prosta kontynuacja notowań z drugiej połowy poprzedniego tygodnia. Czy rzeczywiście?

Wtedy popyt przeważał, co było widać po chęci do zakupów i znacznym obrocie. Wczoraj ta chęć niby nadal była, ale już nie taka sama.

Żeby nie wypadło to zbyt pesymistycznie, podajmy parę faktów optymistycznych. Wczoraj pojawiły się nowe rekordy trendu, które zdają się potwierdzać dominację popytu na rynku. Z rekordami się nie dyskutuje. Dopóki ceny nie spadną zbyt nisko, zakładamy, że zwyżka będzie kontynuowana.

Problem polega na tym, że sesja przyniosła także kilka innych faktów. Owszem, pojawiły się rekordy. Tak na WIG20, jak i na kontraktach. Tylko że w drugim wypadku (dla nas ważniejszym) nowy rekord znajduje się raptem 1 pkt nad poprzednim. W wypadku indeksu różnica jest większa, ale to marna pociecha. Marna, bo obrót w trakcie sesji nie był rekordowy, choć nie był także zupełnie mizerny. Jednak nie widać na rynku pobudzenia wśród uczestników. Lekkie osłabienie w końcówce dnia tylko zwiększa wątpliwości.

Jest jeszcze co innego, o czym warto pamiętać, analizując aktualną sytuację techniczną. Samo wyjście na nowe rekordy nie jest w tym wypadku wystarczającym powodem do optymizmu. Tu potrzeba wyjścia z kanału/konsolidacji, który jest lekko nachylony ku górze. Jego górne ograniczenie znajduje się nieco ponad dotychczasowym szczytem. Dla indeksu jest to ok. 2850 pkt. Może ta świadomość sprawia, że sam rekord nie wywołał euforii?

Słabsza końcówka dnia rozczarowuje wobec wcześniejszych rekordów, ale jeszcze nie neguje dobrego nastroju. Do tego potrzeba przełamania jakiegoś istotnego wsparcia. Taki wsparciem jest piątkowe minimum sesji, czyli dla indeksu ok. 2765 pkt, a dla kontraktów poziom 2770 pkt. Zejście cen pod ten poziom mogłoby oznaczać możliwość budowania formacji szczytowej, co po nieudanej próbie wzrostu (wtedy tak należałoby to odbierać) miałoby znaczenie, gdyż mogłoby sygnalizować zmianę kierunku ruchu w ramach kanału/konsolidacji ponownie w stronę dolnego ograniczenia. Wspomniane wsparcie leży niżej, a więc nadal zakładamy pojawienie się próby wyjścia z kanału/konsolidacji górą.

Komentarze
Łapanie oddechu
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Indeksy w Warszawie w pogoni za kolejnymi rekordami
Komentarze
Pewne prawidłowości
Komentarze
Wyższy cel?
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Komentarze
Ulica panikuje
Komentarze
Wojna celna a decyzje banków