Dla wielu mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej tegoroczne Święto Pracy było wyjątkowo radosne. Po siedmiu latach od rozszerzenia Unii Europejskiej zarówno Austria, jak i Niemcy otworzyły swoje rynki pracy dla obywateli krajów naszego regionu. Wpływ tego wydarzenia na gospodarkę będzie w najbliższych latach znaczący.
[srodtytul]Europa się starzeje[/srodtytul]
Nowym wyzwaniem jest kurczenie się i starzenie społeczeństw. Według projekcji demograficznych w najbliższych latach liczba osób w wieku produkcyjnym na naszym kontynencie znacząco się zmniejszy, co biorąc pod uwagę doświadczenia japońskie, obniży zarówno potencjalne, jak i rzeczywiste tempo wzrostu gospodarczego. To z kolei nie może być obojętne ani dla inflacji i stóp procentowych, ani dla stanu finansów publicznych. Narastający problem demograficzny będzie wymuszał zarówno podwyższenie wieku emerytalnego, jak i podjęcie działań na rzecz zwiększenia wydajności pracy. Jednak osiągnięcie tego drugiego celu w przypadku zawodów wymagających przede wszystkim pracy fizycznej będzie bardzo trudne w obliczu coraz starszej siły roboczej. Dlatego większy dopływ emigrantów zarobkowych może stanowić przynajmniej część rozwiązania problemu demograficznego. Dotyczy to również Niemiec, które chcąc utrzymać wysokie tempo wzrostu gospodarczego, będą w nadchodzących latach potrzebować kilkuset tysięcy nowych pracowników rocznie, jak wynika z licznych badań.
[srodtytul]Ilu wyjedzie na Zachód?[/srodtytul]
Obecnie dwie najważniejsze kwestie to, ile osób z naszego regionu wyjedzie na saksy w najbliższych latach i czy będą to pracownicy wykwalifikowani czy nie. W mojej ubiegłorocznej analizie dotyczącej Niemiec założyłem, że do końca 2015 roku będzie to około miliona osób, z których połowę stanowić będą Polacy. Uważam, że fala emigracji zarobkowej będzie mniejsza niż w przypadku wyjazdów na Wyspy Brytyjskie w latach 2004–2008 głównie z trzech powodów. Po pierwsze, wiele Polek i Polaków już pracuje w Niemczech (legalnie bądź w szarej strefie; na stałe bądź sezonowo), na przykład przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy w opiece nad osobami starszymi. Po drugie, w porównaniu z poprzednimi latami zmniejszyła się liczba Polaków w tzw. mobilnym wieku produkcyjnym (18–44 lata). Wreszcie, po trzecie, znajomość języka niemieckiego wśród Polaków jest niższa niż angielskiego, co zapewne również ograniczy skalę emigracji.